HISTORIA SPOJRZENIEM STWORZONA (CZ. I)
Hilda parsknęła śmiechem na wspomnienie opowieści, którą miejscowe kobiety straszyły niesforne dzieci. Wiatr smagał jej twarz i gołe łydki, wprawiając ciało w przyjemny dreszcz. Najwyraźniej Apostolska Góra miała w sobie zwodniczy i kusicielski czar. Jak inaczej wytłumaczyć tę nieprawdopodobną radość, którą tu odczuwała, robiąc rzeczy, za które z pewnością spotka ją surowa kara? Dziewczyna szybko odsunęła od siebie myśl o gniewie matki i głęboko zaczerpnęła świeżego powietrza. Z przyjemnością powiodła spojrzeniem dookoła i w oddali dostrzegła błyszczącą taflę Kochłówki, o tej porze roku płynącej spokojnie i sennie. Uśmiechnęła się jeszcze szerzej i mocnym, zdecydowanym ruchem odbiła się kijkami od ziemi. Chwilę później szczęśliwa mknęła w dół zbocza, krzycząc i śmiejąc się jednocześnie. Kątem oka zobaczyła grupę młodych mężczyzn, pokazujących ją palcami. Nie przeszkadzały jej ani ich zaczepne nawoływania, ani drwiny dziewcząt z zamożnych rzemieślniczych rodzin, ubranych w kosztowne stroje narciarskie.
Joanna
Cd. za tydzień
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).