Wydanie nr 3 z 2015 r. (2015-01-21)

Trzecia nagroda w IX edycji konkursu „Romanse niezmyślone”

ALFABET Z MĘŻCZYZNAMI (CZ. VI)

Nie mam pojęcia, jak się nazywał, skąd konkretnie przyjechał, wiem tylko – po co. A spotkaliśmy się przypadkowo w sklepie dużej sieci handlowej. Ja szukałam konkretnej rzeczy – szlafroka dla męża, który nagle znalazł się w szpitalu. Byłam dość zdenerwowana i przemieszczałam się, jak mogłam najszybciej. Wciąż jednak byłam zatrzymywana przez nieznajomego i zasypywana pytaniami, czy lepsze jest to, czy tamto, gdzie półka ze zdrową żywnością, i tak w kółko.

W końcu zapytałam:
– Czego pan naprawdę szuka?
Dowiedziałam się, że... żony!
– W sklepie?
– A gdzie mam szukać, kiedy jestem gajowym i mogę czasem spotkać tylko jakąś grzybiarkę, a ona patrzy na ściółkę! Stuknęła mi czterdziestka na oglądaniu drzew, no to pytam: czy pani ma męża?
– Owszem i to chorego.
– To dlaczego nie nosi pani obrączki?
– To już inna sprawa.
– A mogłaby pani pomóc mi znaleźć kogoś odpowiedniego dla mnie?
Ręce mi opadły. A gajowy prosi: – Niech pani chociaż wyjdzie ze mną przed sklep. W samochodzie mam piękne poroże. Podaruję chętnie. Jestem dobrym człowiekiem, podam adres...
Może ten gajowy dalej błąka się po lesie? Jak spotkacie kogoś w zielonym mundurze, uśmiechnijcie się.

Marianna Wysocka

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem