Wydanie nr 3 z 2015 r. (2015-01-21)

BABCIA DAJE RADĘ

ROZMOWA TYGODNIA z Zofią Zatorską, szefową Lubelskiej Szkoły Superbabci i Superdziadka

Odbiera dzieci z przedszkola i szkoły, gotuje jeśli nie na co dzień, to obowiązkowo niedzielne obiady, opiekuje się wnukami, gdy rodzice chcą gdzieś wyskoczyć, co nieco dorzuci z emerytury i jeszcze da kieszonkowe wnukom. Czy taki obraz babci jest aktualny?

– Oczywiście. Nie ulega wątpliwości, że takich babć wciąż jest mnóstwo. Są bardzo pomocne rodzinie. Babcia często bywa po prostu opiekunką – to jest stereotyp, ale prawdziwy. Jednak jest coraz więcej babć, które chcą twórczo podchodzić do współuczestniczenia w wychowaniu wnuków i wspierać ich rozwój, np. poprzez proponowanie aktywnych zabaw i gier, spacery do różnych miejsc. To babcie od ciekawych pomysłów.

I tego właśnie uczą się w szkole dla babć? Instynkt babciny już nie wystarcza, by dobrze zajmować się wnukami?

– Współczesne babcie muszą sprostać zmieniającym się czasom, co nie zawsze jest łatwe. Dzieci teraz bardzo szybko się rozwijają, odbierają wiele bodźców i są do tego przyzwyczajone. Kiedy przychodzą do babci, nie chcą, tak jak kiedyś, same zajmować się klockami czy lalkami. Babcia też może starać się podsunąć im coś ciekawego. Kiedy sama była mała i kiedy wychowywała swoje dzieci, nie miała tylu fajnych rzeczy do wyboru, od najróżniejszych kredek, farb, papierów, po zabawki, nie wspominając już o komputerze. Trzeba temu wszystkiemu podołać, ale to też może dać mnóstwo przyjemności.

 

Rozmawiała Anna Rudy

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem