• 924.jpg
Wydanie nr 43 z 2014 r. (2014-10-29)

Baba w poprzek drogi, to zwierzyna w nogi – czyli o myśliwskich przesądach

KTO NABOJE NOSI

Przesądy, zabobony, zwyczaje – zwał jak zwał, ale myśliwi znają ich mnóstwo. Mówią o nich raczej z przymrużeniem oka, choć... – Jeden z przesądów nakazuje, by przed wyjściem na polowanie złapać za kolano kobietę. „Tak się kiedyś zdarzyło, że kiedy jechałem do lasu, podwoziłem dziewczynę. W żartach poprosiłem ją o pozwolenie na przytrzymanie kolana – opowiada łowczy Henryk Studnicki. Polowanie okazało się nad wyraz udane.

Henryk Studnicki, szef Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Zamościu, tamtego dnia upolował pierwszą w życiu łanię. Przypadek? Możliwe. Wynik polowania to zawsze wypadkowa między umiejętnościami myśliwego i szczęśliwym zbiegiem okoliczności, które mu się przytrafią bądź nie. Są myśliwi, którzy nieraz doświadczyli na własnej skórze, że szczęście jest na polowaniu ważniejsze niż najlepsza nawet strzelba.

Jak mówi stare myśliwskie przysłowie: „myśliwy strzela, szczęście (w innych wersjach – Pan Bóg) naboje nosi”. I jak wszędzie tam, gdzie trzeba zdać się na los, pojawia się pokusa, by sobie jego przychylność zaskarbić – choćby przez magiczne zabiegi, na przykład noszenie amuletów. Łaskawość losu miało zapewniać noszenie przy sobie pazurów rysia – najlepiej przez siebie upolowanego. Najcenniejszym talizmanem była chrząstka z serca jelenia, może dlatego, że kształtem przypomina krzyż. Nazywano ją kostką św. Huberta.

Amulety wyszły już z powszechnego użycia. Przetrwało wiele innych zwyczajów. Myśliwi nadal – od wieków – pozdrawiają się „Darz bór”. – Darz bór to życzenie, by bór darzył obfitą zwierzyną, szczęściem, miłymi wrażeniami – wyjaśnia łowczy Henryk Studnicki.

Myśliwi nie tylko nie pozdrawiają się tradycyjnym „dzień dobry”, ale i nie lubią, gdy tak zwróci się do nich sąsiad czy znajomy, spotkany, gdy wybierają się akurat na polowanie. A już wprost fatalną wróżbą jest usłyszeć wtedy życzenia udanego polowania i powodzenia. Odwrotny efekt jest ponoć murowany.

 

(ar) 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem