Wydanie nr 35 z 2014 r. (2014-09-03)

ROZMOWA TYGODNIA z dr. hab. Rafałem Chwedorukiem z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego

PREZYDENT EUROPY

 

Cały kraj ekscytuje się wyborem premiera Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej, czyli nieformalnego prezydenta Europy. A jak jest naprawdę? Czy to fasadowe stanowisko, czy też pozwala na wywieranie realnego wpływu na politykę UE?

 

– W polityce, zwłaszcza w gąszczu unijnych instytucji, często można mówić o mieszaniu się elementów fasadowości i władzy. Najlepiej istotę sprawy oddaje popularne określenie „soft power”, czyli „miękka władza”. Donald Tusk nie będzie miał władzy tak silnej jak Komisja Europejska czy on sam do tej pory w kraju. Stanowisko, które obejmie, jest tak skonstruowane, że wymusza poszukiwanie kompromisu. Bardzo wiele będzie zależało od jego talentów negocjacyjnych, od dysponowania rozległą wiedzą na temat gry interesów między poszczególnymi krajami. W tym sensie Tusk staje przed zupełnie nowym zadaniem. W kraju postrzegaliśmy go raczej jako politycznego wojownika, krytykowano go nawet za bezwzględność w tym, co robi.

Miękka władza to...

– To oddziaływanie przez strefę kultury, nauki, wizerunek. To władza, która niekoniecznie wynika z czynnika formalnego, przyznanego przez prawo. To sztuka prowadzenia negocjacji. Szefa RE nazywa się quasi-prezydentem.

Rozmawiała Anna Rudy

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem