Wydanie nr 29 z 2014 r. (2014-07-23)

KRÓTKA HISTORIA DWÓCH MIŁOŚCI (cz. III)

 

Popatrzył na całość sprzętu. Postanowił go posegregować jeszcze raz. Do plecaka tylko uprząż, trzy „friendy”, kilka karabinków i pięciometrowy odcinek repsznura. Resztę, czyli linę, śpiwór, haki, kości, ekspresy, przyrządy zjazdowe i asekuracyjne wrzucił do samochodu. Wziął do ręki swój stary, wysłużony kask. Oglądał go przez chwilę w zadumie i czytał naklejki i napisy: Himalaya – Makalu1991, Dolomity 19...3, Kocham cię – Alpa, Eiger Nord 1992, Alpes 19...0, Zermatt ...92, Alpy 1993, Kask Horego, Mt.Blanc 1...89, Tatry ’84, Le Tre Cime di Lavaredo ‘93, Freney 1992... Nawet i on znalazł się w bagażniku...

Wspinaczka bez asekuracji jest jak gra z Bogiem w kości. To najczystsza męska gra: tylko ty i skała, a Bóg sędziuje. Wynik – albo wygrasz, albo przegrasz, nie ma remisów. A śmierć? – samounicestwienie, to jedna z trzech rzeczy, którymi górujemy nad zwierzętami. Jest też chyba czwarta – na nasze nieszczęście polega na tym, że wydaje się nam, iż mamy prawo do życia. Nie, nie mamy go. Jeśli się to zrozumie naprawdę, wiele gorzkiego miodu nabierze słodkiego smaku. Nie ma potrzeby patrzeć życiu w oczy, wystarczy je czuć. Czuć trzepoczące w zmęczonych końcówkach palców. Ale czyż jest dobitniejszy symbol bezmyślności? Czy życie podarowało nam takie cuda jak zdrowe płuca i serce, takie niepojęte fabryki chemiczne jak wątroba i nerki oraz białą masę w czaszce, która jest bardziej fantastyczna niż wszelkie systemy gwiezdne po to tylko, abyśmy ryzykowali i, jeśli będziemy mieli szczęście, wrócili w doliny? Co za przerażająca głupota!

Wojtek

Cd. za tydzień

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem