Wydanie nr 16 z 2014 r. (2014-04-23)

JESTEŚMY GRZESZNI

ROZMOWA TYGODNIA z ks. Wacławem Oszajcą, jezuitą pochodzącym ze Zwiartowa

Niewiele ponad 40 proc. osób, które deklarują, że są katolikami (w naszej diecezji 97,2 proc.), uczestniczy w niedzielnej mszy świętej. W niektórych diecezjach do kościoła chodzi zaledwie 25 proc. Coraz mniej osób modli się codziennie (co drugi wierzący), mniej przystępuje do spowiedzi (7,4 proc. katolików nie spowiada się nawet raz w roku). Trzykrotnie (z 2,1 do 6,6 proc.) wzrosła liczba tych, którzy w ogóle się nie modlą. Taki obraz wyłania się z danych (GUS i Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego), które kilka dni temu zaprezentował Episkopat. Co to oznacza?

– Na naszych oczach odchodzi w przeszłość kościół masowy, związany z pewnym typem kultury. Dotąd polska religijność była mocno związana z obrzędowością, rytuałem i ceremoniami, które niosły pory roku. Jednym słowem: z problemami związanymi z rolnictwem i kulturą rolniczą. W Polsce taki typ religijności się kończy. To nie jest nowe zjawisko. Przez ten proces, związany z urbanizacją, przejściem z kultury wiejskiej do miejskiej, przechodziły wszystkie kościoły na Zachodzie. Tyle że grubo wcześniej.

Jaka jest teraz polska religijność?

– Taka, jakie jest dziś społeczeństwo. Dotychczas chodzenie do kościoła i przystępowanie do sakramentów było powszechne i oczywiste. Więc nie do pomyślenia było, żeby ktoś w niedzielę nie poszedł na mszę świętą czy nie wziął ślubu kościelnego. Nowe społeczeństwo nie wymaga już tyle od jednostki i nie kontroluje jej. Społeczeństwo stało się wieloświatopoglądowe, więc to, czy ktoś do kościoła chodzi, czy nie, zależy od niego. Co akurat niewłaściwe nie jest. Przeciwnie, jest czymś oczekiwanym i bardziej wartościowym. Bo lepiej, kiedy człowiek robi coś świadomie niż nieświadomie. Druga rzecz – zaczyna się tworzyć nowy typ parafii.

Czyli...

– Dotychczas parafie zarządzane były jednoosobowo, w wielu przypadkach wciąż są. To proboszcz decydował o wszystkim, a parafianie mieli go słuchać, poddać się jego woli i wypełniać jego polecenia. W nowym społeczeństwie, liberalnym i demokratycznym, najwyższą cnotą jest współdziałanie, a nie – jak dotychczas – posłuszeństwo.

 

 

Rozmawiała Jadwiga Hereta 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem