LWÓW – NAPIĘCIE I TRWOGA
– Siedem osób zabitych, dziesiątki zaginionych i setki aresztowanych. Barykady, demonstracje i szturmy na budynki administracji publicznej. Protesty rozlewają się na całą Ukrainę, objęły też Lwów. Jak wygląda sytuacja w obwodzie lwowskim?
– W porównaniu z tym, co dzieje się w Kijowie, u nas jest w miarę spokojnie. Dochodzi do protestów i starć z milicją, organizowane są demonstracje uliczne i barykady, zajmowane są budynki władz, ale nie ma rozlewu krwi. W minioną sobotę podczas wspólnego posiedzenia władz obwodowych i miejskich utworzono Radę Narodową, która ma przejąć funkcje organów państwowych w regionie. Specyficznym, w którym dominują opozycyjne i narodowe siły polityczne.
– Które trzymają z kijowskim Majdanem.
– Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że nawet w 99 procentach. Przedstawicieli kontrolowanej przez prezydenta Wiktora Janukowycza Partii Regionów jest tu garstka. To ważni działacze i wpływowi przedsiębiorcy, którzy zapisywali się do partii – nie oszukujmy się – wyłącznie w obronie własnych interesów. A ściślej: w obawie przed władzą i instytucjami publicznymi, gotowymi za wszelka cenę zniszczyć ich biznes. Ale i oni rzucają teraz legitymacje, rozwiązują struktury partii, jakby uwalniali się z obroży, której wcześniej nie mieli odwagi zerwać.
– Jak wygląda dziś życie we Lwowie?
– Na pierwszy rzut oka normalnie. Pracują sklepy, restauracje, szkoły, ludzie idą do pracy i z niej wracają. Jednak wyczuwalny jest pewien stan napięcia i trwogi. Wszyscy żyją przewrotem, oglądają bez przerwy telewizyjne wiadomości, śledzą Internet i każdy ruch opozycji. Ludzie boją się agresji wojskowej.
– Wierzą w rozwiązania pokojowe?
– W głębi duszy bardzo tego chcą i wierzą, że wszystko pójdzie po myśli narodu. Bo innej drogi dla Ukrainy nie ma. Zresztą władza jest już mocno nadwątlona.
– Ale wciąż ma siłę.
– Ma brutalną milicję i jeszcze groźniejsze oddziały specjalne Berkut. Wchodzi w dziwny układ z kryminalistami, ekstremistami i tituszkami (bandytami i dresiarzami). Są na usługach władz i za pieniądze prowokują starcia i nakręcają konflikty między milicją a protestującymi. Władza ma też broń. Wystarczy rozkaz...
Rozmawiała Jadwiga Hereta
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
Podczas II wojny światowej naród polski padł ofiarą wielu zbrodni. Mordowali nas Niemcy, mordowali bolszewicy, w podwileńskich Ponarach mordowali nas Litwini, a podczas powstania warszawskiego Turkmeni i Azerowie. Żadne zbrodnie na narodzie polskim nie przybrały jednak tak makabrycznej, tak mrożącej krew w żyłach formy jak ludobójstwo przez ukrainców na Wołyniu.
Prosimy o kontakt osobę podpisującą się nickiem Bogusław Mazik. Telefon do redakcji można znaleźć w zakładkach Kontakt lub Redakcja.
to bardzo źle że tylko połowa chce normalności a druga połowa totalitaryzmu