ROZMOWA TYGODNIA z Marcinem Chludzińskim, prezesem Fundacji Republikańskiej
BIUROKRACJA WIECZNIE ŻYWA
– Nieźle, zwłaszcza że 16 tys. nowych etatów to nie wszystko. Administracja centralna zatrudniała też dodatkowych pracowników na podstawie umów cywilnoprawnych. Gdyby to przeliczyć na etaty, to okaże się, że przybyło nam w sumie blisko 20 tys. urzędników. To tak jakby zatrudnić całe miasto wielkości Tomaszowa Lubelskiego, Nakła czy Pułtuska. Mamy też nowsze dane. Co prawda w ostatnim roku urzędników już nie przybywało, ale fundusz wypłaconych im nagród wyniósł 600 mln zł! Tymczasem rząd przesunął o rok dotowanie przedszkoli, bo na ten cel zabrakło pieniędzy, a było to „tylko” 320 mln zł.
– Rośnie liczba urzędników, rosną też wydatki na ich płace?
– Oczywiście. Od 2008 r. wydatki na ten cel wzrosły o 10,6 mld zł. To połowa sumy, którą Polska wydała w 2008 r. na obronę narodową, i o 2 mld więcej niż wyniosły w tym samym roku wydatki państwa na kulturę i media. I tu ciekawa sprawa: w Polsce przeciętne wynagrodzenie w sektorze publicznym jest wyższe niż w sektorze przedsiębiorstw. W 2011 r. średnia płaca w administracji rządowej wyniosła 4696 zł, a w sektorze przedsiębiorstw – 3597 zł. Każdy podatnik w roku 2011 na utrzymanie urzędników wydawał 85 zł miesięcznie!
Rozmawiała Anna Rudy
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).