Wydanie nr 14 z 2013 r. (2013-04-03)

Romanse niezmyślone

RAJ PO PIĘĆDZIESIĄTCE (CZ. I)

To, co się nam przydarzyło, jest wręcz nie do opisania, bo żadne słowa nie oddadzą mocy tego stanu. Jednak spróbuję. Kiedy nas „strzeliło” miałam prawie 50 lat i bagaż zawiedzionych nadziei.

Niosłam ze sobą ogromny wór bolesnych doświadczeń i niespełnionych pragnień oraz nieustanny głód miłości. Tego głodu nie da się zastąpić niczym, od czasu do czasu daje o sobie znać bólem istnienia.

A kiedy nie da się go zagłuszyć, pojawia się tęsknota nawet za ułudą, miłością platoniczną.

Za tą prawdziwą wciąż tęskniłam i jej pragnęłam, ale nie szukałam i nie czekałam, tylko o niej marzyłam. Gdy się zjawiła, rozpoznałam ją. Pojawiła się nagle i z całą mocą wdarła się do serca. Zagościła tam na dobre, a że było jej trochę ciasno, zaczęła zagarniać więcej i więcej, aż zdobyła cały mój świat. Moja miłość jest ze mną zawsze i wszędzie, chętnie się nią dzielę, a ona nie topnieje. Jest coraz piękniejsza i mądrzejsza.

Upragnioną miłość przyniósł mi on, mój wymarzony. Dajmonion. Zjawił się jak dar z niebios. Mężczyzna ciepły, serdeczny, z fantastycznym poczuciem humoru. Opiekuńczy, mądry i – jeśli trzeba – odważny.

Powiedział, że mogę robić, co chcę, mam się cieszyć i bawić, że wszystko mogę i nic nie muszę, że będzie mnie chronić, żebym za bardzo się nie potłukła. Przyszedł i niczego nie żądał, nie ograniczał, dawał wolność i przestrzeń do rozwoju. Mój kochany Dajmonion, mój mąż.

Zyta

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Wywabiacz 2013-04-04  15:47

Tekst -P O E M A T - Gratuluję i treści i spełnienia - ( 1 na milion ma to szczęście)..:))

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem