Wydanie nr 11 z 2013 r. (2013-03-13)

Romanse niezmyślone

STARA MIŁOŚĆ ZARDZEWIAŁA (CZ. I)

To, o czym chcę powiedzieć, zdarzyło się w 1956 roku, gdy byłem na drugim roku Politechniki Gdańskiej, na Wydziale Budowy Okrętów. Interesowałem się piłką nożną, sklejaniem modeli samolotów czy pływających jednostek. Nie interesowały mnie, tak jak przeciętnego chłopaka w tym wieku, tańce i dziewczyny.

 

Myślę, że było to spowodowane ogromną nieśmiałością w stosunku do płci pięknej i dlatego pozostawałem bez dziewczyny, mimo tych 21 lat. Sylwestra roku 1956 spędziłem w K., zabawa była zorganizowana na sali gimnastycznej jednej ze szkół.

Do tańca przygrywała orkiestra strażacka, a ogrom ludzi w sali był przytłaczający. Nie wspomnę już o dostaniu się do baru, gdzie można było zakupić małą wódeczkę.

Mimo tego ścisku udało mi się zauważyć, że jest kilka ładnych dziewczyn, a do tego bez partnera. Nie miałem jednak szansy zatańczenia z którąś z nich, ponieważ zawsze naprzeciwko dziewczyn stojących pod ścianą stał już jakiś mężczyzna, który – można powiedzieć – był szybszy ode mnie.

Wiesław

 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem