• 924.jpg
Wydanie nr 52 z 2011 r. (2011-12-28)

Romanse niezmyślone

NONSZALANCKI CWANIACZEK

Rodzice na święta wybierali się do Szwecji. Walizki pakowali już od listopada, nie mogli się doczekać, kiedy wreszcie pociągną za śpioszki swojego pierwszego wnuka. Dotychczas widywali go tylko w monitorze komputera. A na moim stole wigilijnym pierwszy raz zamiast karpia i barszczu miały królować książki. Nie miałam ani czasu, ani specjalnej ochoty na lepienie uszek dla samej siebie.

 

Pasmo nieszczęść królowało niepodzielnie w moim życiu, miałam wrażenie, że zaczyna się ciągnąć już nie tylko wzdłuż, ale i wszerz. Koleżanka ubzdurała sobie, że romansuję z jej mężem i nijak od tej myśli się uwolnić nie umiała, a ja nie umiałam się uwolnić od koszmaru, który mi na tę okoliczność urządzała. Sąsiadka z góry zapomniała zakręcić wodę w łazience przed pójściem do sąsiadki z dołu, i zalała mi całe mieszkanie. Pewnie w akcie miłosierdzia – żebym miała się czym zająć w czasie tych samotnych świąt. Wszyscy przecież w bloku wiedzieli, że Wiktor już nie wróci. A jeśli nie mieli stuprocentowej pewności, to gorąco się o to modlili, bo bez wątpienia nie tylko my mieliśmy serdecznie dość naszych dyskusji po świt.
Magda

 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Gabi Stirliz 2012-01-01  20:28

Baba z wozu...

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem