Wydanie 43/2010 (2010-10-27)

Rozmowa tygodnia

OGŁUPIANIE NARODU

z prof. Radosławem Markowskim z Instytutu Studiów Politycznych PAN

 

Wielu sądzi, że za morderstwo w łódzkiej siedzibie PiS odpowiadają politycy, ich agresywny język. Czy język polityki ma z tym coś wspólnego?

– To eksperymentalne myślenie. Czy tak jest? Nie wiemy. Wiemy za to, że przedstawiciele jednej opcji politycznej, i to znaczącej dla kraju, już w godzinę po zamachu nie tylko wiedzieli, kto zamordował, ale kto jest za to odpowiedzialny. To niebywałe!

Za wcześnie na sądy?

– Takie w ogóle nie powinny paść. Bo zaraz dowiedzieliśmy się, że człowiek, który zabił, ma problemy rodzinne, chciał się zamachnąć na kilku polityków różnych opcji, podobno ma raka i 6 miesięcy życia i że słucha Radia Maryja. Z takiej kakofonii rożnych informacji nie da się wyciągnąć żadnych sensownych wniosków. Jedyny to jedność w potępieniu aktu agresji i spokój w wyjaśnianiu sprawy. Tak przynajmniej postępują politycy na całym świecie.

Rozmawiała Jadwiga Hereta

 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

daniel 2010-11-01  21:17

Uczniowie Markowskiego
Nie tylko w Polsce, ale w Polsce szczególnie, występuje gatunek pseudonaukowców, którzy karierę robią na powtarzaniu poprawnościowych frazesów.
Swoją pozycją nadają im rangę ?naukową?, a pozycję uzyskują dzięki ich powtarzaniu. Nawet w tej zbiorowości szczególną postacią jest Radosław Markowski, który walczy o laur Palikota polskiej politologii. Całym sobą wyraża pogardę dla nieoświeconych, którzy nie dostąpili łaski właściwych poglądów. Ongiś, na konferencji rzecznika praw obywatelskich Markowski zadeklarował, że chętnie wymieniłby nieudanych polskich obywateli w całości.
W ?Wyborczej? jego stałą rozmówczynią jest Agnieszka Kublik ? widać gatunkowy magnetyzm działa.
Ostatnio Markowski zaproponował, aby dla Polaków, których ?przekonał? Jarosław Kaczyński, zbudować rezerwat. Koresponduje to z ideą Waldemara Kuczyńskiego ? ?kordonu sanitarnego? dla PiS ? i wskazuje głęboko obywatelski oraz demokratyczny fundament rzeczników III RP. ?Nie jest nam potrzebna sztuczna jedność. Trzeba pracować nad tym, żeby się skutecznie instytucjonalnie podzielić? ? bredzi Markowski.
Pomysł, aby demokratyczną różnicę opinii przekuć na trwały, instytucjonalny rozdział, czyli polityczny, doraźny wybór przekształcić w rodzaj religijnej przynależności, jest wart analizy wyłącznie jako obraz stanu umysłu pomysłodawcy i jego środowiska. Wynika z niego, że ludzi o odmiennych poglądach należy wyłączyć z politycznej wspólnoty. Markowski teoretyzuje więc zjawisko, z którym w praktyce zaczynamy mieć w Polsce do czynienia.
Politolog mówi zresztą wprost, że nasz obecny spór polityczny jest dla niego tożsamy z podziałami w czasie religijnych wojen domowych w Europie. Jego projekt zaś ?ma zapobiec krwawej rewolucji?. Trzeba docenić, że powstrzymuje się jeszcze przed wezwaniem do fizycznej eksterminacji przeciwników, strasząc równocześnie hitlerowskim zagrożeniem z ich strony, acz zaznacza, że nie o ?proste zrównanie? mu chodzi.
Trzeba brać, co dają, tolerancja dla neohitlerowców wreszcie się skończy, co zademonstrował taksówkarz z Częstochowy, zapewne duchowy uczeń Radosława Markowskiego.

granice są otwarte 2010-10-29  09:49

Z tym zrobieniem czegoś, to rzeczywiście trudno. Ogłupiać najłatwiej, a tacy realiści trzymają dystans, są z boku i nie chcą się angażować, by i ich nie opluto. Mądrość istnieje i nie da się jej zniszczyć, lecz nie robi się z niej pożytku. Dochodzi jeszcze zobojętnienie, bo i tak sprawy same się potoczą, a walczyć się już nie chce, po kilku krotnym zebraniu cięgów, się odechciewa. I głupstwo triumfuje... .

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem