Wydanie 37/2010 (2010-09-15)

Burze słoneczne, czyli apokaliptyczna wizja końca świata. Czy mamy się czego bać?

ŚMIERCIONOŚNE SŁOŃCE

Najpierw sam włączy się czajnik elektryczny. Potem ni stąd ni zowąd zacznie działać kuchenka mikrofalowa, włączy się toster, radio zacznie piszczeć. A potem trzaśnie, błyśnie ? i pogrążymy się w ciemnościach. Tak, wg amerykańskich naukowców, zacznie się apokalipsa. Zapoczątkuje ją burza słoneczna.

Drżyjcie kibice
Wg Richarda Fischera z NASA, temperatura słońca rośnie błyskawicznie. Wielce prawdopodobne, że gigantyczna burza magnetyczna rozpęta się już w 2013 r.

- Aktywność Słońca określają trwające około 11 lat cykle. Pod koniec 2009 roku rozpoczął się 24 z kolei cykl aktywności, którego maksymalny poziom będzie miał miejsce w 2013 r. - wyjaśniają Piotr Prochowicz i Michał Fandysz z Zamojskiego Stowarzyszenia Miłośników Astronomii. I to wtedy, wg NASA, mogłoby dojść do katastrofy. Ale słychać też głosy, że słońce może uderzyć wcześniej - i utrudnić, jeśli nie uniemożliwić transmisje telewizyjne z Euro 2012.

Co to takiego?
Burze magnetyczne to niespodziewane i intensywne zaburzenia pola magnetycznego Ziemi. Wywołuje je docierający do Ziemi wiatr słoneczny. - Słońce po prostu nagle wyrzuca obłok namagnesowanej materii - wyjaśnia dr Paweł Preś z Instytutu Astronomii Uniowersytetu Wrocławskiego.

 - Te wyrzuty maja związek z plamami słonecznymi. Plamy, będąc obszarami aktywnymi, koncentrują na sobie linie sił pola magnetycznego, co powoduje kumulowanie energii - tłumaczy wiceprezes ZSMA, Michał Zub.
MaMaz

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem