Wydanie 27 z dnia 7 lipca 2010 r. (2010-07-06)

Romanse nie zmyślone

MOJE HELENY (CZ. II)

SpotkanieSięgam po ostatnią ofertę przysłaną z redakcji .„Młodego Rolnika”. Helena mieszka na drugim końcu Polski, pod Tarnowem. Po wstępnej wymianie korespondencji uzgadniamy spotkanie mniej więcej w połowie drogi, tj. w Warszawie.  

Nastaje piękna, złota polska jesień. Rezerwuję pokój w hotelu PTTK. W wyznaczonym dniu czekam w recepcji. Przyjeżdża, jak zapowiedziała. Rozpoznajemy się natychmiast, choć - rzecz jasna - na wszelki wypadek ustaliliśmy stosowne znaki. Zostawiamy swoje bagaże na miejscu i wychodzimy na długi spacer po Starówce i jej okolicach. Zagadani, zaabsorbowani bez reszty sobą docieramy, nie wiadomo jak, aż do samego centrum na Marszałkowską. Tam posilamy się w czymś, co jest skrzyżowaniem restauracji i kawiarni. Ktoś, kto wtedy obserwowałby to wszystko, wziąłby nas za parę pozostającą w serdecznej zażyłości, prawie zakochaną, a nie osoby, które widzą się po raz pierwszy.

Szachista

Koniec

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem