Skarby – bogactwa schowane i zapomniane (V)
BRANSOLETY ZE SZCZEBRZESZYNA
Wśród archeologów panuje przekonanie, że zbiór krzemiennych wiórów, służących przed pięcioma tysiącami lat jako noże czy skrobacze, miał wtedy dla właściciela dużą wartość i aby ich nie utracić, w przypadku zagrożenia zakopywano je w ziemi. Z terenu Zamojszczyzny znanych jest wiele przykładów odkrycia podobnych znalezisk. W 1979 roku w Szychowicach w Kotlinie Hrubieszowskiej lubelscy archeolodzy natrafili na skład doborowych wiórów z krzemienia z III tysiąclecia przed Chrystusem.
Z kolei skarb ze Szczebrzeszyna z epoki brązu, ukryty ok. 2700 lat temu, zawierał 5 różnego rodzaju bransolet, cztery groty włóczni, siekierę z tuleją i uszkiem, zdobioną niespotykanym gdzie indziej ornamentem reliefowym. Unikatowe w tym depozycie są dwie owalne obręcze, które stanowiły część uprzęży końskiej, służącej do przyprzęgania konia do lekkiego powozu. Kolejne dwa zagadkowe przedmioty, w kształcie pierścienia, mogły być rozdzielaczami do rzemieni w takiej uprzęży. Właściciel depozytu przywędrował ze wschodu, ze stepowej strefy Europy. Przedmioty trafiły do ziemi w sytuacji nagłego zagrożenia, gdy na szlaku wędrówki zaistniała konieczność ukrycia cennych rzeczy w wykopanej naprędce płytkiej jamie (głęb. 15-20 cm).
Odkryty przypadkowo podczas zakładania wodociągu zespół ozdób brązowych z Deszkowic, datowany na wczesną epokę żelaza, tj. około 500 lat p.n.e., zawiera oprócz wielu innych przedmiotów zapinkę brązową ( jedną z pary) z ruchomym kolcem, prawdopodobnie żelaznym. Skarby te można oglądać na ekspozycji archeologicznej w zamojskim muzeum. W zbiorach Muzeum Archeologicznego w Krakowie znajduje się skarb w postaci ozdób brązowych kultury łużyckiej z okresu ok. 700 lat p.n.e. pochodzący z Wożuczyna. W jego skład wchodzą: dwa nagolenniki, bransoleta, naszyjnik i fragment ozdoby z pręta.
Do ziemi trafiały również ukrywane w sąsiedztwie szlaków handlowych bryły i wyroby z bursztynu, który transportowany był przez kupców znad brzegów Morza Bałtyckiego na tereny Cesarstwa Rzymskiego w pierwszych wiekach po Chrystusie. Taki ,,bursztynowy skarb'' odkryto przypadkowo w Basonii koło Opola Lubelskiego w czasie I wojny światowej. Niestety, tylko niewielka część ukrytego w połowie V wieku naszej ery, ważącego wiele kilogramów znaleziska trafiła do zbiorów muzealnych w Lublinie i Warszawie.
Również wzdłuż doliny Bugu przebiegał szlak handlowy w kierunku Morza Czarnego, który wykorzystywany był do przewozu bursztynu zwanego ,, złotem Północy''. Może jak w przypadku znaleziska z Basonii, położonej w sąsiedztwie doliny Wisły, również nad Bugiem czeka na swego odkrywcę zakopany w ziemi bursztynowy depozyt, który nie miał szans dotrzeć do warsztatów w Imperium Romanum.
W sąsiedztwie Zamojszczyzny, po drugiej stronie Bugu, na Wołyniu, również odkryto bezcenne dla ówczesnych właścicieli, a teraz dla muzealników i naukowców skarby złożone z wczesnośredniowiecznych wyrobów. Przykładem może być zbiór srebrnych ozdób z XI wieku, na który natrafiono podczas badań wykopaliskowych w obrębie grodziska Horodyszcze koło Łucka w latach 70. Łączna waga jedenastu srebrnych bransolet, noszonych przez kobiety na szyi, wynosiła prawie 1,5 kg. Sześć z nich zachowało się w całości, z pozostałych dotrwały do naszych czasów duże fragmenty. Te jubilerskie wyroby nawet dziś zaskakują precyzją wykonania i skalą dekoracji. Wykonano je zapewne w warsztatach kijowskich, bowiem z tego miasta pochodzą odkopane przedmioty.
Jakub Karpacki
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży