Wydanie nr 38 z 2017 r. (2017-09-20)

HISTORIA: Z Wereszyna do RAF

Pochodzący z Wereszyna w gm. Mircze pilot Franciszek Kornicki, bohater słynnej bitwy o Anglię zwyciężył w plebiscycie Muzeum Królewskich Sił Powietrznych (RAF) i dziennika "The Telegraph". Jego zdjęcie powiększone do naturalnych rozmiarów, stanie obok kultowego myśliwca Spitfire MK. VB BL614 i stanowić będzie symbol RAF.



Kornicki  zdobył 325 tys. głosów - szesnaście razy więcej niż wszyscy pozostali rywale łącznie. Na podium znaleźli się: Sir Douglasa Badera (6,3 tys.) i Jackie Moggridge (2,6 tys. głosów).
Królewskie Siły Powietrzne zostały powołane w 1918 r. Właśnie z okazji 100 -lecia RAF, Muzeum Royal Air Force  planuje specjalną wystawę, w której uwzględnione zostaną osoby najbardziej zasłużone dla brytyjskiego lotnictwa. Wśród wytypowanych przez pracowników muzeum 11 kandydatów znalazł się Polak, urodzony w 1916 r. w Wereszynie koło Hrubieszowa Franciszek Kornicki.
Po maturze został przyjęty do Szkoły Podchorążych Lotnictwa, i tam  perfekcyjnie opanował sztukę pilotażu. Tuż przed wybuchem II wojny światowej - w sierpniu 1939 r. otrzymał przydział do 162 Eskadry Myśliwskiej Wojska Polskiego. Walczył w obronie kraju, a po inwazji rosyjskiej przedostał się wraz z innych członkami Polskich Sił Powietrznych do Rumunii potem do Marsylii, gdzie dołączył do floty francuskiej. W 1940 r. trafił do Liverpoolu, a następnie do Blackpool, gdzie utworzono polską jednostkę lotniczą. Po kilku miesiącach intensywnej nauki angielskiego zaczął latać w polskim Dywizjonie 307, który był w strukturach RAF-u. Później trafił do słynnego Dywizjonu 303. W 1943 r objął dowództwo nad Dywizjonem 308. Zapisał się w historii jako najmłodszy dowódca dywizjonu Polskich Sił Powietrznych. Został nim mając zaledwie 26 lat. Po wojnie został na emigracji.
Mieszka w urokliwej angielskiej wiosce Findon, blisko morza na południe od Londynu. Ma dwóch synów Piotra i Ryszarda. W grudniu ub.r. skończył 100 lat. Jest ostatnim żyjącym dowódcą polskiego dywizjonu z okresu II wojny światowej, aktywnym członkiem polskiej społeczności w Wielkiej Brytanii, w szczególności Związku Polskich Sił Powietrznych. Został również odznaczony Krzyżem Walecznych, Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Srebrnym Krzyżem Orderu Virtuti Militari.

Komentarze

robbo 2017-09-27  20:19

Pan Franciszek do Wereszyna raczej nie przyjedzie. Żeby chociaż miał 85, no 90 lat. A tak takiego starszego człowieka strach do samolotu posadzić. Zmiana ciśnień w samolocie itp. Podróż samochodem w tym wieku jeszcze gorsza. Nie daj Boże żeby przez podróż się jeszcze "przekręcił". Ale mógł w sumie do Wereszyna przyjechać, mógł to zrobić 20-25 lat temu kiedy był o te 20 lat młodszy. Szkoda, że żadne władze ani samorządowe, ani centralne o to nie zadbały.

Krzysiek z Zamościa 2017-09-27  19:58

Wynika z tego, że w 1921 roku w Wereszynie mieszkało przynajmniej 24 Polaków. Narodowość części mieszkańców była trudna jednoznacznie do ustalenia. A F. Kornicki był najprawdopodobniej Polakiem. Świadczy o tym imię, nazwisko, a przede wszystkim droga życiowa jaką obrał przed wojną,podczas niej jak i po niej.

Sebastian 2017-09-27  14:42

Ukraińcy teraz z każdego Polaka, który urodził się poza wschodnią granicą robią Ukraińca. Wg. ukraińskiej wikipediii Ukraińcami są lub byli m. in Kazimierz Górski (urodzony we Lwowie polski trener kadry w piłce nożnej), Anna Walentynowicz (legenda Solidarności, zginęła w katastrofie smoleńskiej), Mirosław Hermaszewski (pochodzący z Wołynia polski kosmonauta, którego część rodziny zginęła podczas rzezi wołyńskiej) i wielu wielu innych wybitnych Polaków, którzy są pochowani m.in na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. Wg. narracji ukraińskiej tzw. rzeź wołyńska jeśli nawet była to była wojną domową pomiędzy Ukraińcami prawosławnymi a Ukraińcami wyznającymi rzymski katolicyzm. Ale po obecnej stronie granicy Ukraińców mordowali oczywiście Polacy. Zresztą wg. narracji ukraińskiej na Kresach Wschodnich poza polskimi osadnikami z okresu międzywojennego i nieliczną polską inteligencją we Lwowie nie było w ogóle Polaków, byli tylko spolonizowani Ukraińcy. Teraz Ukraina niemal całkowicie likwiduje nauczanie w języku ojczystym (polskim). Rumunia i Węgry zabierają głos, a polska dyplomacja w imię poprawności politycznej milczy. Smutne to. Zresztą podobna sytuacja ma miejsce w przypadku Litwy i Białorusi jak i również Słowacji (Spisz, Orawa) a także Czech (Śląsk Cieszyński). Ps. Gdzieś czytałem, że wg. Ukraińców Jan Zamoyski też był z pochodzenia Ukraińcem.

do Czytelnika TZ 2017-09-27  13:03

Zgadzam się z Twoją argumentacją ale mi chodziło tylko i wyłącznie o nakreślenie krótkiej charakterystyki tej miejscowości.Gdybyśmy chcieli ja nakreślić biorąc pod uwagę rok urodzenia F.Kornickiego 1916 to przytoczona przez nas statystyka byłaby jeszcze bardziej zagmatwana narodowościowo i religijnie.Ty opierasz się na wikipedi,Niedźwiedź na Świeżawskim bo na kimś lub na czymś trzeba zawsze się opierać.Pozdrawiam

czytelnik TZ 2017-09-27  11:29

Statystyka przytoczona przez "lacha" nie jest statystyką pełną. Przede wszystkim spis był w 1921 a nie w 1920 i według spisu z 1921 r. we wsi były 102 chaty i 577 mieszkańców (265 mężczyzn i 312 kobiet). Spośród nich 419 zapisano jako Polaków, 119 jako Rusinów (Ukraińców) i 39 jako Żydów. Wśród nich było 24 rzymskich katolików, 413 prawosławnych, 1 osoba zadeklarowała przynależność do innej wspólnoty chrześcijańskiej, zaś 39 było wyznawcami judaizmu. Jasno widać, że nie wszyscy prawosławni poczuwali się do przynależności do wspólnoty rusińskiej (ukraińskiej). Cześć osób w okresie międzywojennym przeszła na rzymski katolicyzm. Myślę, że pisząc o tak licznej społeczności ukraińskiej oparł się Pan na dziele Niedźwiedzia, który niejako z urzędu wszystkich prawosławnych zaliczył do społeczności ukraińskiej. Ja mam inne dane m. in z wikipediii.

lach 2017-09-27  09:12

W 1920 roku w Wereszynie mieszkało 577 osób . W tym 513 Ukraińców,39 Żydów i 25 Polaków.Większość z nich to rodziny pracujące w miejscowym majątku ziemskim.!01 lat liczący płk Franciszek Kornicki jak twierdzi jego syn z powodu stanu zdrowia nie udziela wywiadów nie mówiąc już o podróżach do Wereszyna. Zapewne nie byłby nawet będąc dobrym zdrowiu czego mu serdecznie życzę rozpoznać miejscowość w której się urodził a w której spędził kilka bądź kilkanaście lat. Wojna zrobiła swoje , ludzie też . W miejscowości mieszka obecnie zaledwie około 100 mieszkańców!

miejscowy 2017-09-26  20:29

Może by tak władze gminy Mircze zaprosiły weterana do Mircza i Wereszyna. Nie wiem w jakim Pan Pułkownik jest stanie zdrowia i czy byłoby to możliwe ale myślę, że taka podróż po latach byłaby dla Pana Pułkownika nie lada sentymentalnym przeżyciem, a dla młodzieży i mieszkańców lekcją prawdziwego patriotyzmu. Próbować zawsze jest warto.

Polak81 2017-09-26  20:25

Cześć i chwała bohaterom!

ARSENIJ Z NOWOWOLYNSKA 2017-09-26  20:19

POLAK CZY UKRAINIEC? PRZED WOJNA POLAKOW W WERESZYNIE MIESZKALO NIEWIELU.

Rafał 2017-09-26  11:45

Czy w Wereszynie (powiecie hrubieszowskim) został ktokolwiek z jego rodziny? Liczę na reportaż na temat ppłk w najbliższym wydaniu TZ.

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem