To jedna z największych ryb złapanych w naszym regionie na wędkę
OLBRZYM Z BUGU
Przed godz. 5 sumówka Robinson (3 m) raptownie zerwała się z podpórek. Pan Piotr zdążył chwycić wędkę, która natychmiast wygięła się pod kątem 90 stopni.
Solidny kołowrotek (Robinson Carp) i wytrzymała plecionka (0,80) sprawiły, że w tej walce przewaga była po stronie wędkarza. Jednak w pewnej chwili kołowrotek zaciął się. Pan Piotr musiał wdrapać się na skarpę, by ściągnąć rybę bliżej brzegu. Wtedy zadzwonił po kolegę, Ryszarda z Kozodaw, który wyciągnął suma na brzeg. Wszystko trwało nie dłużej niż pół godziny.
Jaź
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
Byłem gdzieś początek lat szezdziesiarych, widziałem jak z Buga w Krylowie wyciagali sumy z wody końmi .
Nikt nie napisał, że go zabrali na kotlety. Sum ma wymiar górny więc ryba wróciła do wody. Spokojna wasza rozczochrana. Po to jest na linie żeby przeżył i po sesji wrócił do wody
:/ Nie róbcie g... burzy amatory leszcza i karasia :D
Powinien być nakaz wypuszczania ryb takich rozmiarów. W całej Europie obowiązuje zasada no kill.
jak tyle lat łowię to jeszcze takiej żyłki nie widziałem chyba że do holowania auta . Pewnie głęboko łykną haaaaaaaaaa kiedy w końcu zrobią, ład z tymi tubylcami
W zamrażarce na pewno bo rozmawiałem z "tybylcami". Słabo ale co zrobić... A ta linka to smycz której sumienie używają do przetrzymania suma w wodzie. Do siatki by się nie zmieścił ;-)