Dlaczego prokurator i sąd bezkrytycznie uwierzyli myśliwemu, a nie dwóm prostym rolnikom?
UKŁAD HRUBIESZOWSKI?
Sprawa miała początek 13 kwietnia w Tuczapach (gm. Mircze). Miejscowy rolnik Czesław P. zauważył rannego kozła na łące przy stawie.
Zwierzę żyło, miało bezwładną tylną część ciała. Wyglądało, jakby potrącił je samochód. Rolnik ze swoim znajomym postanowili zadzwonić do myśliwego Tomasza S. (43 l.). Przyjechał po kilkudziesięciu minutach.
au
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
Układ zamknięty...i tyle!!!, ale myślę, że już nie długo to się skończy... Pan Ziobro zrobi z tym porządek :-) Potrzebne w Hrubku są zmiany i to jak najszybciej...!
myślicie państwo,że śledczy wiedzą co znaczy słowo bezstronność zaczynając od posterunku w Dołhobyczowie
Czy sędzia i prokurator też są myśliwymi? To jest istotne dla bezstronności sprawy.
ale jestem mądra od razu wiedziałam ze znajdą kozła ofiarnego na dwóch nogach ,razy dwa i mamy cztery nogi,brawo
chcę coś opisać ale się boję bo mnie kto z jeleniem pomyli tam w Tuczapach
tego co rozumiem to komuś grunt palił się pod nogami i trzeba było interweniować, to tylko jedna ze spraw która ujrzała światło dzienne znam lepszy numer który wymyślił TSZ