• 924.jpg
Wydanie 12 z dnia 19 marca 2008 r. (2008-03-19)

Jak powstawała Droga Krzyżowa – wspomina Stefan Szmidt

GOLGOTA Z NADRZECZA

Stacja V – Przypowieść o Cyrenejczyku.

 

Jerzy Duda-Gracz był stałym gościem Fundacji Kresy 2000 w Nadrzeczu. Razem z nami współtworzył Fundację i był ważnym jej członkiem. Po raz pierwszy przyjechał do Nadrzecza w 1995 i od razu stał się domownikiem. Powiedział wtedy, że to jest miejsce, w którym chciałby spędzić najbliższe lata swojego życia, może ostatnie...

Potem każdego roku przyjeżdżał do Nadrzecza na miesiąc lub dwa. Bywało, że zjawiał się wczesnym latem, po czym wyjeżdżał i wracał później, bo inspirowało go wrześniowe słońce - był zauroczony pejzażami Roztocza. W 1997 roku, kiedy dowiedział się, że z inicjatywy Fundacji została wybudowana kapliczka w Nadrzeczu, zadeklarował, że namaluje obrazy ołtarzowe na ściany kapliczki. Zapowiedział też, że następnym prezentem dla mieszkańców Nadrzecza, Fundacji i kaplicy będzie Droga Krzyżowa. Oczywiście wywiązał się z obietnicy i namalował 14 obrazów. W nadrzeczańskiej Drodze Krzyżowej punktem centralnym, jedynym, na którym skupia się uwaga patrzącego, jest twarz Chrystusa. Czternaście stacji Męki Pańskiej w Nadrzeczu rozgrywa się na Jego obliczu. Obrazy te dziś zdobią ściany kaplicy w Nadrzeczu.

Nadrzeczańska Droga Krzyżowa była przygotowaniem do jego wielkiego pomysłu, jaki zrodził się w tym czasie - namalowania Golgoty Jasnogórskiej. Podejrzewam, że Jerzy Duda-Gracz z tym zamiarem nosił się od dawna, bo przecież urodził się w Częstochowie, mieszkał w sąsiedztwie murów klasztornych i był bardzo zżyty z Jasną Góra. Jego zamysłem było to, żeby na ścianach sanktuarium zawisła jego Droga Krzyżowa.

Cała praca koncepcyjna jasnogórskiej Drogi Krzyżowej toczyła się na naszych oczach. Jurek zwierzał się, opowiadał, szkicował, nanosił sylwetki. Nieraz prosił, żeby ktoś z naszych gości pozował do jakiegoś studium, detalu czy ręki.

Wielką Drogę Krzyżową autorstwa Jurka tworzy 18 obrazów. Tradycyjna Droga Krzyżowa liczy 14 stacji. Swój pomysł większej liczby stacji Jurek konsultował z zaprzyjaźnionymi zakonnikami, szczególnie z ojcem Janem Golonką z zakonu paulinów na Jasnej Górze. Uzyskał akceptację. Powiedziano mu wtedy, że skoro artysta tak to widzi, to nic nie stoi na przeszkodzie.

Jurek chciał, żeby w Golgocie Jasnogórskiej odbijała się cała Polska, historia naszego kraju, postacie dawne i współczesne. W stacjach Golgoty Jasnogórskiej przewijają się polscy święci, rozpoznajemy twarze królów polskich wzorowane na znanych powszechnie wizerunkach z „Pocztu Królów Polskich" Jana Matejki, jest także sylwetka papieża Jana Pawła II, twarz Lecha Wałęsy, jest ks. Jerzy Popiełuszko, ojciec Maksymilian Kolbe, kardynał Stefan Wyszyński, są polskie pielęgniarki i lekarze. Wszyscy zbierają się pod krzyżem.

W całej jasnogórskiej Drodze Krzyżowej Chrystus idzie z twarzą z kaplicy z Nadrzecza. Pod krzyżem stoją też osoby z nadrzeczańskiego podwórka. Nam najbliższa jest pani Karolina Różańska z Zespołu Śpiewaczego z Rudy Solskiej, którą Jurek bardzo cenił i portretował. Tu występuje w roli św. Weroniki ocierającej twarz Chrystusowi (stacja VI). Pamiętam jak zapytał mnie, czy pani Różańska zgodziłaby się pozować. Zrobilibyśmy sesję, tylko potrzebny był krzyż. W ciągu kilku godzin wykonali go stolarze z Nadrzecza. Służył artyście jako rekwizyt. Teraz stoi obok bramy Fundacji. Na tym samym obrazie obok pani Różańskiej jest żona Jerzego Dudy-Gracza Wilma, a w tle córka Agata. Osoby te rozpoznajemy tylko my, którzy byliśmy blisko związani z artystą i jego rodziną. Stacja ta jest ukłonem artysty w stronę jego miłości do Ziemi Biłgorajskiej, którą myśmy go zarazili.

Pamiętam jak długo Jurek zastanawiał się nad postacią Szymona Cyrenejczyka (stacja V). Miał wątpliwości, czy wypada nadać mu swoje rysy. Ale to była jego wewnętrzna sprawa i osobista decyzja.

Notowała Małgorzata Pytkowska

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży


Komentarze

znak zodiaku 2008-03-21  22:50

Tak, tak, to była piękna śmierć. I jeszcze ci artyści! A mnie ciekawi, kto przeczyta komentarze do drogi krzyżowej, zastanowi się nad słowami księdza, swoimi czynami, zaniechaniami, motywami postępowania. Zachwyt nad uroczystością w Nadrzeczu dowodzi, jak wielu żyje w epoce obrazkowej. Jakieś 10 tysięcy lat temu. Jednak to nie jest największa obelga, bo wiem, że wielu żyje w kosmicznej, a nawet gminnej pustce.

HEO 2008-03-19  21:01

Piękny tekst, piękne wspomnienia artysty o artyście. Pamiętam jak piękna była w Nadrzeczu uroczystość poświęcona prezentacji Drogi Krzyżowej autorstwa wybitnego Dudy Gracza.

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem