Zwierzyniec. Procesy sądowe, kontrole i zwaśnieni pracownicy Domu Dziecka nr 2
DOM NIEZGODY
– Przez kilkanaście lat pracowaliśmy bezpośrednio z wychowankami po 40 godzin tygodniowo, kiedy Karta nauczyciela mówiła o 26 godzinach zajęć opiekuńczych, wychowawczych i dydaktycznych. Ośmiogodzinne dyżury pełniliśmy tylko w dzień, kiedy jest najwięcej pracy z dziećmi. Dyżury nocne przydzielano ciągle tym samym osobom. Ich praca była nieporównywalnie lżejsza od naszej. Inna sprawa, że w minionych latach w naszej placówce było zatrudnionych za mało wychowawców. Dom dziecka miał pod opieką 30 dzieci, a wychowawców opiekujących się dziećmi w godzinach od 6 do 22 było pięciu lub sześciu – skarży się kilkoro wychowawców Domu Dziecka nr 2 w Zwierzyńcu.
Dodają, że dopiero po kontroli inspekcji pracy pani dyrektor Mariola Bizior zatrudniła dodatkowe osoby. Chcieli porozumieć się z nią. – Wystosowaliśmy pismo, prosząc o wypłatę nadgodzin. Przeszło bez echa. Prosiliśmy także o sprawiedliwy podział obowiązków. Dopiero po kontroli PCPR w 2015 r. przydzielono nam nocne dyżury – dodają.
Kasa za nadgodziny
Jeszcze w 2014 r. czterech pracowników złożyło pozew w sądzie pracy przeciwko Domowi Dziecka, wnosząc o wypłatę nadliczbówek. Dotyczyły lat 2012-2013 (starsze roszczenia przedawniły się). W tym samym roku wstąpili też do NSZZ Solidarność.
Sąd pierwszej instancji przyznał im prawie 142,2 tys. zł i 49,6 tys. odsetek. Dom Dziecka odwołał się od wyroków. W trzech sprawach zapadły orzeczenia prawomocne, utrzymujące w mocy wyroki pierwszej instancji. Dom Dziecka wniósł o ich kasację. Sprawy przekazano do Sądu Najwyższego.
Magdalena Wójtowicz
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
wezcie zamknijcie ten dom dziecka to jest jakas j... sekta jestem bylym wych ktory byl tam 5 lat. na dzien dzisiejszy nie zycze zadnemu dziecku aby tam trafilo bo zrobia z niego ofiare i beda sie na nim wyzywac za swoje niepowodzenia w zyciu !!!! mam nadzieje ze niedlugo zmieni sie tam cala kadra bo poprawzczak przy tej placowce to jest raj !!!!
Artykuł stronniczy i niestety stworzony na potrzeby wzbudzenia sensacji. Szkoda, że cała ta nieprzyjemna sytuacja w której "poszkodowana" strona składająca się zawziętych i zawistnych ludzi, nie szukających żadnego porozumienia, przykryła wieloletnie starania Pani Dyrektor o zapewnienie dzieciom najlepszej opieki, o stworzenie im przyjaznego środowiska do życia, zastąpienia chociaż częściowo tego co zabrało im życie czyli rodzinnego ciepła. Szkoda, że mało kto pamięta obskurny, obdrapany budynek sprzed kilkunastu lat przy ul. Partyzantów, warto wybrać się teraz i przyjrzeć jak wygląda dziś. Jedyne zmory przeszłości, które aktualnie możecie tam spotkać to właśnie ta najbardziej "poszkodowana" część starej kadry, którą prawdopodobnie trzeba było usunąć na samym początku. Niestety tak wychodzi jak ma się litość dla "biednych" ludzi, że zostaną bez pracy. A "wdzięczność" ludzka nie zna granic...
W artykule mówi się o karcie nauczyciela a co z uchwałą rady powiatu z 2009?Nikt tam nie zajrzał?Zresztą o jakich zajęciach mówimy....
Pracowali w dzień, nikt nie napisał, że dwie osoby miały bardzo często ranne zmiany 6-14, dzieci na 8 do szkoły a potem luz... a jedna z nich często na 14-22, ponieważ uprosili p. dr. z powodów osbosistych.... jak twierdzili i z tego, że nie lubią popołudni. Popołudnia, czyli wtedy gdy było bardzo dużo pracy miał psycholog i pedagog(12-20 i 14-22)
Ha, kiedy ci ludzie przestaną kłamać??? Tacy biedni i niewinni, tylko donosy potrafią pisać a dzieci majom gdzieś..
A ileż skarg było na moją dyrektorkę i wszyscy wiedzą, że konfliktowa , a i tak nikt jej nie odwołał, prasa nie pomogła, TV nie pomogło, adwokat nie pomógł, szefowa związków nie pomogła, tzn. chcieli pomóc, ale silniejsi pomogli dyrektorce
Niech się Pani dyrektor Bizior zajmie lepiej swoją agroturystyką którą ostatnio rozbudowała. Ciekawi mnie w jaki sposób otrzymała pozwolenie na rozbudowę skoro nie została zachowana minimalna odległość od ściany lasu... Hm... może Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego powinien się tą sprawą zająć?
W Dniu Edukacji organy prowadzące nagradzają zarówno zasłużonych dyrektorów jak i nauczycieli. Pan starosta zamojski od 1999 roku nagradza tylko dyrektorów. Nagrodzonych nauczycieli można policzyć na palcach - wnioski dyrektorów o nagrodę dla nauczyciela zwykle są odrzucane. Proszę pogłówkować, czemu to służy.
Bardzo ładnie sobie poczyna Pani Dyrektor. Tylko pochwalić za takie traktowanie pracowników.
To niech popracuje trzy lata za darmo tak jak wychowawcy przepracowali tyle godzin przez 11 lat ;)