82-latek zarąbał siekierą syna w Boże Narodzenie, bo nadużywał alkoholu
SYNOBÓJCA
Był drugi dzień świąt Bożego Narodzenia 2015 r. Gdy mieszkańcy Kolonii Stężyca, małej wioski w gminie Krasnystaw, przyjmowali gości i hucznie świętowali narodziny Chrystusa, w parterowym murowanym domu sąsiadów doszło do synobójstwa.
Czysta desperacja
Około godz. 16 lekarz pogotowia z Krasnegostawu został wezwany przez Henryka K., 82-letniego mieszkańca Kol. Stężyca. Medyk nie miał już nic do roboty, 53-letni Stanisław K. nie żył od kilku godzin.
Ociekające krwią zwłoki były w fotelu, w pozycji siedzącej. Na miejsce przyjechali policjanci, prokurator i biegły z zakresu medycyny sądowej. Zarządzono sekcję zwłok.
Oględziny miejsca zbrodni i przesłuchania świadków trwały trzy dni. Technicy kryminalistyki zabezpieczyli kilkadziesiąt śladów, głównie w pokoju ofiary. To tam doszło do morderstwa. Zatrzymano pięć osób: brata i ojca Stanisława K. oraz jego trzech kompanów od kieliszka, którzy w nocy z 25 na 26 grudnia byli w gościnie u Stanisława K. Wypili wódkę i grubo po północy wyszli.
To oni początkowo byli w kręgu podejrzeń. Śledztwo na fałszywe tory skierował ojciec ofiary. Dopiero po trzech dniach spędzonych w areszcie przyznał się do zabicia syna. Wyjaśniał, że nie mógł już znieść ciągłych awantur wszczynanych przez Stanisława po pijanemu.
Aneta Urbanowicz
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).