Wydanie nr 29 z 2016 r. (2016-07-20)

82-latek zarąbał siekierą syna w Boże Narodzenie, bo nadużywał alkoholu

SYNOBÓJCA

Stanisław K. (53 l.) siedział w fotelu. Jego lekko przechylona na bok głowa przypominała krwawą maskę. Okazało się, że do takiego stanu doprowadził go ojciec, który nie mógł już wytrzymać awantur wszczynanych przez syna po pijanemu. Rozżalenie i bezradność wzięły górę nad ojcowską miłością. Do sądu trafił właśnie akt oskarżenia.

Był drugi dzień świąt Bożego Narodzenia 2015 r. Gdy mieszkańcy Kolonii Stężyca, małej wioski w gminie Krasnystaw, przyjmowali gości i hucznie świętowali narodziny Chrystusa, w parterowym murowanym domu sąsiadów doszło do synobójstwa.

Czysta desperacja

Około godz. 16 lekarz pogotowia z Krasnegostawu został wezwany przez Henryka K., 82-letniego mieszkańca Kol. Stężyca. Medyk nie miał już nic do roboty, 53-letni Stanisław K. nie żył od kilku godzin.

Ociekające krwią zwłoki były w fotelu, w pozycji siedzącej. Na miejsce przyjechali policjanci, prokurator i biegły z zakresu medycyny sądowej. Zarządzono sekcję zwłok.

Oględziny miejsca zbrodni i przesłuchania świadków trwały trzy dni. Technicy kryminalistyki zabezpieczyli kilkadziesiąt śladów, głównie w pokoju ofiary. To tam doszło do morderstwa. Zatrzymano pięć osób: brata i ojca Stanisława K. oraz jego trzech kompanów od kieliszka, którzy w nocy z 25 na 26 grudnia byli w gościnie u Stanisława K. Wypili wódkę i grubo po północy wyszli.

To oni początkowo byli w kręgu podejrzeń. Śledztwo na fałszywe tory skierował ojciec ofiary. Dopiero po trzech dniach spędzonych w areszcie przyznał się do zabicia syna. Wyjaśniał, że nie mógł już znieść ciągłych awantur wszczynanych przez Stanisława po pijanemu.

Aneta Urbanowicz

 

 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

zzznnn 2016-07-24  09:32

anonim nie wiesz co piszesz?

fiola 2016-07-20  16:46

i dobrze ,dziadziuś ma prawo do spokoju

PANNA NIKT 2016-07-20  10:41

łatwo się mówi

anonim 2016-07-20  01:35

Mógł zadzwonić po policję i oddać syna do zamkniętego zakładu na leczenie z alkoholizmu

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem