Katarzyna Dowbor z ekipą budowlańców w Bodaczowie (gm. Szczeberzeszyn)
DOM JAK MARZENIE
Małgorzata i Janusz Matwiejczukowie są małżeństwem prawie od 20 lat. Po ślubie zamieszkali w drewnianym domku (60 mkw.), który wcześniej należał do rodziców pana Janusza. Wychowują pięcioro dzieci. Najstarsza córka – Weronika ma 18 lat, uczy się w jednym z zamojskich liceów. Andżelika ma 14 lat, a Karolina 12. – Po nich urodziłam jeszcze bliźnięta. Czterolatki Jagoda i Michał od września uczęszczają do przedszkola – opowiada dumna mama.
Wiosną minionego roku pan Janusz dostał udaru – w dniu swoich urodzin! Trzy miesiące leżał w szpitalu. – Najpierw poruszałem się na wózku inwalidzkim. Potem zacząłem chodzić o kuli, a teraz podpieram się laską – opowiada. Wciąż jest rehabilitowany. Ma rentę z powodu niepełnosprawności.
Remont domu był ich marzeniem, którego z powodów finansowych nie byli w stanie zrealizować. Spełniło się dzięki znajomemu, panu Jackowi, który zgłosił rodzinę Matwiejczuków do polsatowskiego programu.
– Zgodnie z prośbą producenta przesłałam mailem zdjęcia naszego domu. Opisałam również sytuację, w jakiej znaleźliśmy się. Podchodziłam, szczerze mówiąc, sceptycznie do tematu. Wiadomość o tym, że jednak spełni się nasze marzenie, przekazała nam osobiście Katarzyna Dowbor, prowadząca ten program – opowiada pani Małgorzata.
Ekipa licząca 30 osób pojawiła się w Bodaczowie na przełomie maja i czerwca. Domownicy mieli kilkanaście minut na spakowanie swoich rzeczy. – Zakomunikowali nam, że czas remontu spędzimy poza domem, na wczasach. Zawieziono nas do hotelu w Lublinie. Odwiedziła nas pani Dowbor, która zabrała dziewczynki na zakupy. Myślami cały czas byłam w Bodaczowie, zastanawiałam się, co tam się dzieje. Architekt wypytywał mnie, o jakim domu marzę, ale przecież nie widziałam, jak będzie wyglądał po remoncie – relacjonuje.
Pracy na budowie przyglądała się pani Halina, mama Małgorzaty. – Zaczynali przed siódmą, pracowali do wieczora – opowiada. Dopieszczała ekipę, piekąc pyszne ciasta.
Miejscowi również zaoferowali pomoc. Zgłosili się znajomy budowlaniec, młody dekarz i druhowie z OSP. – Małgorzata Czop, dyrektor Przedszkola w Bodaczowie, z dziećmi posadziła przy naszym domu kwiaty. Przyniosła nawet upominki dla dowodzących ekipą. Nie wiem, jak ja się im wszystkim odwdzięczę – mówi gospodyni.
Magdalena Wójtowicz
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
Inicjatywa warta powielenia, ale gdzie sa ci co tyle pomocy zapowiadali a sobie takie premie przyznali? Gdzie ich pomoc z własnej kieszeni? Polsat to pryvatna firma.
DO Mmm nawet siebie nie lubisz ,patrząc na swe odbicie w lustrze plujesz jadem więc nie dziwota iz nie pochwalis pani Dowbor za serce i optymizm ,złosliwcu!!!!
Jeszcze raz napiszę ze Pani K .D .Jest człowiekiem od nie bije ciepło ,co innego mogę powiedzieć o wpisujacych .Ludzie nikt nikomu nie zabrania napisać i prosić o pomoc ,wiem że za to jej płacą .Na pewno macie się za katolików ,biegacie do kościoła ,a w was tyle nienawiści ,zazdrości ,fałszu.To dobrze ze sa jeszcze ludzie którzy potrafią innym pomóc.
TEN PAN JEST PO UDARZE RACZEJ TRUDNO BY PRACOWAŁ I DOKŁADAŁ SIE DO RODZINNEGO DOCHODU CIAGLE SIE REHABILITUJE BO GO ZMAM TO DOBRZE ZE KTOS IM POMOGŁ PEWNIE WIELE OSOB BY TEGO POTRZEBOWALO ALE TO JUZ EKIPA O TYM DECYDUJE KTO MA POTRZEBY NIECH PISZE DO PROGRAMU A NIE ZAZDROSCI.
Ludzie nikt nie broni Wam wysyłać zgłoszenia!!! Jeżeli wiecie o kimś kto tego potrzebuje to piszcie. A co do 500 + to chyba nie Wasza sprawa co z nimi zrobią. Ludzką złośliwość nie zna granic!!!!
1. Pani Dowbor to nie cudotwórczyni i ona tego nie finansuje, tylko za prace w tym programie bierze ciężkie pieniądze.
2. Super, że jest program, który pomaga "normalnym" ludziom, a nie wciąż promuje celebrytów.
3. Jeżeli w Bodaczowie są bardziej potrzebujące rodziny to czemu nie zgłosiły się do programy? Oni nie robią castingu w Bodaczowie na najbardziej potrzebujących tylko wybierają z całej Polski z pośród nadesłanych zgłoszeń.
Szkoda że nie ma programu "12 miesięcy po". A co do Ktarzyny to ona jest tylko prowadzącą oni robią kasę na oglądalności ale mimo wielu bledow budowlanych ktore popelniaja a jest ich sporo to jest to pomoc bardzo potrzebna.
Super że pomagają... Nie jedna rodzina by tak chciała ale niestety wszystkich nie ogarną ...trzeba się cieszyć z czyjegoś szczęścia
ale ludzie są podli,zamiast cieszyc się,że marzenia się spełniaja to szukają jadu.Całej Rodzinie życzę zdrowia ,p.Kasi D.też. Wszystkim wytrwałości w tak zwariowanym świecie.
Skoro i im pomogli to i tez moga pomoc matce wychowujaca wiec niz siedem dzieci ktora zostala sama maz nie zyje
Cieszę się że im pomogli ale na serio w bodaczowie są ludzie w gorszych sytuacjach
A co za różnica za jakie pieniądze Pani Kasia robi te remonty no ludzie ogarnijcie się, ważne że pomaga ludziom co nie?
@Alfred, serio? Chcesz rozliczać kogoś z pieniędzy? Uważasz, że 2 tys. złotych to fortuna? Wg mnie to kropla w morzu potrzeb takiej rodziny, a u nich ze względu na trudną sytuację na pewno można przynajmniej oddychać lżej trochę...
Do oli m.Ja wiem że pani K D nie robi ze swoich pieniędzy ,ale potrafi zorganizować innych by pomogli ,jest w niej dużo ciepła ,potrafi z ludźmi rozmawiać .Po prostu jest człowiekiem .Jak by wszyscy tak podchodzili do ludzi to nie byłoby takiej nienawisi ,fałszu .
z sympatii do p. Kasi- ale to jest jej praca. Za taki program pewno dostaje kupę kasy. Nie róbcie już z niej nie wiadomo kogo
Gratuluję Pani Małgosiu -udalo się. Należy się Pani za wytrwałość i siłę którą Pani ma i jeszcze duuuuzo potrzeba !!!
Przecież K. Dowbor jest prowadzącą program, za własne pieniądze remontów nie robi...