• 924.jpg
Wydanie nr 22 z 2016 r. (2016-06-01)

Polki coraz później rodzą. W 2013 r. statystyczna rodząca miała ponad 29 lat

MAŁO DZIECI

Średnia dzietność w Polsce wynosi 1,32 – wynika z danych Eurostatu (Europejski Urząd Statystyczny). Jesteśmy krajem o jednej z najmniejszych dzietności w Europie. Gorzej niż u nas wśród wszystkich europejskich państw jest tylko na Cyprze, w Grecji i Portugalii. We wszystkich innych wskaźnik jest wyższy. Co zrobić, by Polki chciały rodzić więcej dzieci?

– Niestety, optymistycznych prognoz nie mam – stwierdza dr Ireneusz Siudem, psycholog społeczny, prezes Towarzystwa Psychologicznego „Nowa Kuźnia” z Lublina. – Zwłaszcza że małe dzieci, które od wczesnych lat powinny być uczone wartości takich jak rodzina, miłość czy umiejętność nawiązywania przyjaźni, stykają się z szorstką rzeczywistością. Wszechobecny Internet, uzależnienie dzieci od telewizji, urządzeń elektronicznych, nie tylko zmieniają styl życia, ale są wrogie budowaniu relacji międzyludzkich. I, co jest najgroźniejsze, nie rozwijają więzi i empatii, wręcz je zabijają. Człowiek nie umie być z drugim człowiekiem. Do tego dochodzi szereg reklam i filmów, które pokazują życie w luksusie i szybkie wzbogacenie się. Młodzi ludzie do tego dążą. A to utrudnia, wręcz wyklucza podjęcie decyzji o dziecku – dodaje.

Wyż tylko we wspomnieniach

Raport Eurostatu opublikowany w styczniu dotyczy roku 2014. Wynika z niego, że na jedną mieszkankę UE (w wieku 15-49 lat) wypada średnio 1,58 dziecka. W Polsce jest dużo niższy. Wynosi 1,32. To najgorszy wynik nawet w porównaniu z innymi krajami z naszego regionu, a więc Europy Środkowo-Wschodniej. Na Słowacji wynosi 1,37.

W Europie najbardziej dzietne są Turcja (2,17), Francja (2,01) i Litwa (1,63). Z tym że w dwóch pierwszych państwach dużo dzieci rodzą głównie muzułmanki. Nieźle jest w Irlandii i Islandii, gdzie wskaźniki wynoszą 1,94 i 1,95.

Obecna liczba urodzeń w Polsce jest niemal o połowę niższa w porównaniu z wyżem demograficznym pierwszej połowy lat 80. W 2013 r. w Polsce urodziło się niespełna 370 tys. dzieci. Niewiele więcej niż w 2003 r. (351 tys.), kiedy odnotowano najmniej urodzeń w całym okresie powojennym.

Tak niska liczba urodzeń nie gwarantuje, na co zwracają uwagę eksperci GUS, prostej zastępowalności pokoleń (wskaźnik 2,13 – 2,15). I to już od 20 lat! Wskaźnika prostej zastępowalności nie osiąga zresztą żaden europejski kraj.

Mało małżeństw, mało dzieci

Na początku roku sytuację demograficzną w Polsce przeanalizował Departament Badań Demograficznych i Rynku Pracy Głównego Urzędu Statystycznego. Przeanalizowano pod tym względem ostatnie 25 lat, a więc okres od przemian ustrojowych.

 

(ar), her, MaMaz

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

ritta 2016-06-07  21:22

Do niskiej dzietności niestety przyczynił sie też paradoksalnie postęp cywilizacyjny poprzez zwiększanie się potrzeb ludności. Wraz z postępem cywilizacyjnym społeczeństwo, jednostki zaczęło mieć potrzeby, których wcześniej nie miało: zdobycie wykształcenia, posiadanie dóbr materialnych; wybudowanie domu, posiadanie telefonu, komputera,korzystanie z mediów, prąd, gaz, wodociągitp., wzbogacanie się, koncentracja na sobie- swoim wyglądzie, ubiorze - byciu fit czy git i posiadaniu. Wszystko to warunkuje sukces życiowy, a dzieci to ... może kiedyś.Dawniej społeczeństwo nie miało tylu potrzeb, koncentrowało się na tym co było im przekazywane z pokolenia na pokolenie, nie znało, i nie widziało innych możliwości przeżywania swojego życia, dlatego rodziły się dzieci. Dodatkowo ich nie posiadanie kojarzyło się z jarzmem społecznym. Martwi mnie tylko to, że człowiek poprzez dążenie do sprostania zaspokojenia (rzekomo swoich) narzuconych mu potrzeb dąży do tzw."samozagłady" i nikt tego nie widzi. Sama, mimo 29 lat nie mam dzieci, bo przez system jestem zmuszona zaspokajać potrzeby, które są tu i teraz: jedzenie, spanie, mieszkanie, jeżdzenie samochodem, wyglądanie, chodzenie do prywatnych lekarzy płacenie podatków i innych haraczy. Na dziecko już nie wystarczy, zresztą menopauza już niedługo;-(

fujarka 2016-06-07  14:42

Normalnie się podnieciłem,i co mam począć?

O! 2016-06-07  14:06

do Kingi - "robić" to sobie możesz na drutach sweterek.

Kinga 2016-06-07  11:41

Fajnie jest mieć dziecko Ja już mam jedno i zrobie sobie kolejne, to jest radość nie do opisania. Zachęcam do robienia sobie dzieci

Daria 2016-06-06  18:13

Nie kupować gumek tylko róbcie te dzieci, jest mnustwo fajnych dziewczyn , każdy ma swoją połowkę kdzieś na świecie.

wrte 2016-06-05  16:28

W artykule wspomniano o karierze, wykształceniu, luksusie co pewnie jest prawdą. Jednak czasami po prostu nie spotyka się takiej osoby z którą można założyć rodzinę. Mam 24 l i widzę że wszystkie fajne i ogarniete dziewczyny są zajęte.

Mateusz 2016-06-04  18:45

Do roboty !

Sroka 2016-06-03  21:23

przykro mi ,że nie mam dzieci,gorsze jest to ,że gdybym to mógł zmienić mam obawę ze względu na wiek ,robić dzieci chore jak wiążą się osoby umysłowe czy w patologi ,wybaczcie powinno być ustawowo zabronione,co do jedynaków uważam ,że rodzice robią krzywdę takiemu dziecku ,mimo,że dadzą wykształcenie to i tak takim ludziom odp...la,i to bez względu czy facet czy baba,czy daleko szukać ,wszechstronne media,nie trzeba zbyt daleko zagłębiać się pamięcią

Kinga 2016-06-03  19:46

W Zamościu nie potrafi się robić dzieci hehe

Zośka moher 2016-06-03  17:21

Praca i średnie zarobki dla wszystkich rozwiąże problem, 500+ jest niewypałem.

;( 2016-06-03  15:28

niech się w końcu coś zmieni...nie tylko umowy "śmieciowe" po studiach i szkole albo godna praca na etacie dla znajomych.... W takim wypadku ja wolę wyjechać zagranicę i tam założyć rodzinę

Krzysiek83 2016-06-03  11:26

Niż demograficzny poza wszystkim niesie katastrofalne skutki na przyszłość. To nie tylko mniejsze zapotrzebowanie na pracę nauczycielek i przedszkolanek, ale również rolników (mniejsze zapotrzebowanie na żywność), piekarzy, masarzy (trzeba mniej wędlin i chleba), budowlańców (po co budować nowe domy i mieszkania, na rynku wtórnym zawsze coś się znajdzie), instruktorów nauki jazdy (mniej potencjalnych kursantów), policjantów, prokuratorów i sędziów (mniej potencjalnych przestępców, przestępstw dokonują głównie ludzie młodzi, to akurat dobrze, że będzie mniej przestępstw), mniej potencjalnych zołnierzy na wypadek wojny. To również mniejsze zapotrzebowanie na urzędników, mniejsze obroty w handlu itd. O katastrofie na rynku emerytur nawet nie wspominam. Na niżu demograficznym najbardziej stracą miasta takie jak Zamość. Jak tak dalej pójdzie to za 50 lat liczba mieszkańców Zamościa spadnie do 30 tys. mieszkańców, czyli o połowę. Na dzisiejszych osiedlach, w dzisiejszych blokowiskach będą grasowały gryzonie i szczury stwarzając tym samym zagrożenie epidemiologiczne bo nie będzie komu tam mieszkać! Nie mówiąc o tym, że ceny nieruchomości polecą na łeb na szyję bo będzie na nie zdecydowanie mniejszy popyt!

student 2016-06-02  19:39

Do;(. Z tymi dziećmi to prawda leży po środku. Bieda proszę Pani to była przed wojną. Po wojnie, za komuny też nie było różowo. Proszę zobaczyć ile dzieci się rodzi w krajach afrykańskich, wreszcie ile dzieci mają "arabskie kobiety" w Europie. Jak liczne są romskie rodziny, jak powodzi się licznym rodzinom w Polsce. Nie są to w większości zamożne rodziny. Po prostu w d...ach niektórym się poprzewracało. Kariera, wykształcenie są ważniejsze od dzieci, rodzice traktują dziecko jako zabawkę. Dwie "zabawki" na ogół wystarczą. Kiedyś kilkadziesiąt lat wstecz ludzie zakładali, że może wybuchnąć wojna, że może nadejść epidemia i mogą dzieci stracić. A dziś nikt nie zakłada złego. Ale złe czasem przychodzi i rodzice zostją wtedy sami. Uważam, że każda kobieta, której stan zdrowia na to pozwala powinna mieć dwójkę, trójkę dzieci. Nie ośmioro czy dziesięcioro jak przed wojną. Choć oczywiście jak chce to może. Nikt jej nie broni. Jedynactwo to moim zdaniem kalectwo, które często źle się kończy dla samych jedynaków.

Arleta 2016-06-02  19:35

Ale macie problem z robieniem dzieci, Ja mam wam pisać jak się robi dzieci to bardzo proste.

;( 2016-06-01  20:53

ja nie bedę miała dzieci z powodów ekonomicznych...chyba że wyjadę zagranicę to tam ewentualnie. W każdym bądź razie za mało zarabiam.... ;. Moje koleżanki z tych samych powodów nie mają dzieci...taka prawda ;

,.,.,. 2016-06-01  09:17

Zgadzam się z Pawłem ze Zamość był młodym miastem powstawały osiedla ,teraz kościoły .Zlikwidowali województwo Zamość zaczął wymierac .Nie ma żadnego przemysłu,a to co było to nie istnieje .Nastawiali marketów,gdzie oni tylko wyprowadzają czysty pieniądz .W szkołach było dużo dzieci ,które teraz są za granicą .Mówią że tu już wrony zwracają ,a psy d,,,,i szczekają .Jaka jest perspektywa po studiach siedzieć w markecie na kasie za psie pieniądze .

babcia 2016-06-01  06:50

Młodzi nie mają pracy żadnej perspektywy, wyjeżdżają za granicę i tam dzieci rodzą .W kraju nie mozna mieć więcej dzieci .

Paweł 2016-06-01  00:09

W Zamościu z demografią jest jeszcze gorzej. W latach 80-tych i na początku 90-tych w Zamościu w szkołach podstawowych nr 2, 3, 4 tworzono po 8-10 klas pierwszych. 30 osobowych!!! W 10-tce klas pierwszych zawsze klas pierwszych było 6-7. W Zamościu istniała nieistniejąca obecnie SP nr 1. A teraz w 2-ce, 3-ce, 4-ce powstają 2, 3, 4 klasy pierwsze, 10-tka stała się szkołą integracyjną z dwoma na ogół klasami pierwszymi. Nie mówię tu o dwóch ostatnich latach, kiedy do szkoły szły dwa roczniki 6 latki z 7 latkami. 20, 25, 30 lat temu Zamość był młodym miastem, pełnym młodych ludzi do którego się chciało przyjeżdżać. Powstawały osiedla mieszkaniowe. A teraz???

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem