W 72. rocznicę zbrodni zapalili znicze dawnym mieszkańcom Ostrowa
MORD I WYBAWIENIE
Położona jest przy drodze z Bełza do dawnego Krystynopola (obecnie Czerwonogradu), 20 km w linii prostej od polsko – ukraińskiej granicy.
- Przed wojną była prężnym ośrodkiem polskości. Na około 2000 mieszkańców, prawie 1500 było Polakami. Był tu kościół, dom ludowy, 7-klasowa szkoła. Działały straż pożarna, mleczarnia, dwa sklepy. Była stacja kolejowa – wspomina Jarosław Świderek, przewodniczący komisji rewizyjnej Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu z siedzibą w Zamościu, jeden z uczestników wyprawy.
Po wybuchu II wojny światowej Ostrów został podzielony wzdłuż rzeki Sołokija. Zdecydowana część wsi (północna) znalazła się pod niemiecką okupacją, część południową zajęli Sowieci, którzy w lutym 1940 r. wywieźli mieszkających w tej części Polaków na Sybir.
Wiosną 1944 r., po ataku band UPA na Tarnoszyn (w nocy z 17 na 18 marca) mieszkający w Ostrowie Polacy, spodziewając się napadu, uruchomili samoobronę i zaczęli wystawiać nocne warty. Wyznaczono dziesięć domów, które pełniły role punktów obserwacyjnych. Samoobroną kierowali miejscowy proboszcz, ks. Stanisław Wolanin, dyrektor szkoły Władysław Kossowski i Wacław Hartman. Mieszkańcy wsi spali w ubraniach, aby w razie konieczności od razu móc uciekać. W razie napadu- na punkty obrony wyznaczono kościół i szkołę.
Atak band UPA (wcześniej uprzedzili Ukraińców z Ostrowa, żeby zdążyli uciec) rozpoczął się 31 marca około godz. 4 nad ranem. Czuwający Polacy z samoobrony ruszyli na wieś, by ostrzec ludzi.
Małgorzata Mazur
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
Do osob z taka inteligencja jak Pati jest adresowana propaganda banderowcow ze rezuny i mordercy
to bohaterowie.
Jestem pod wrażeniem tego artykułu.Ojciec niejednokrotnie opowiadał mi tą historię,był w tym kościele jako osmioletni chłopiec.
Chyba zapomnieli po co przyjechali Dobrze się bawią i chyba tylko o to chodziło
Brawo Skory i Jaruś !!!!!!!!!!!!1
Ps. Ja nie nadaję się na takie wyjazdy.
Albo ja - albo jakiś banderowiec mógłby polec!
Bat i zasieki na granicy Polska Upaina !!!
Zajaczkowski z lubelskiego IPN nie po raz pierwszy stara sie wybielic i usprawiedliwic rizunow z OUN UPA
Slyszalem jego wyklad kilka lat temu w Belzcu,tam rowniez przedstawial banderowskich mordercow w rozowym
swietle.Podana w jego relacji wersja jest bezsensowna.To,ze obroncy mogli wziac rizunow z UPA roznorodnie ubranych za regularne wojsko niemieckie jest banderowskim wymyslem.Natomiast wiarygodna
wydaje sie wersja ze to zolnierze niemieccy uchronili ludnosc przed smiercia w meczarniach.Jest paradoksem historii i sa to wersje potwierdzone,ze niejednokrotnie zolnierze hitlerowskich niemiec
obronili polska ludnosc cywilna przed tymi zwyrodnialcami.Nie robili tego oczywiscie z litosci,ale
ze wzgledu na niemiecki rygor i porzadek,w ten sposob dawali znac dzielnym rizunom ze to oni tu rzadza.
Doradzam panu Zajaczkowskiemu przeczytanie ksiazki Ukrainca Wiktora Poliszczuka pt. Manowce polskich historykow.
Bardzo odważni że nie bali się jechać na Ukrainę uczcić zamordowanych polaków. A tak na marginesie to ci co wywieźli ich Rosjanie uratowali życie.