Uwaga, rolnicy! Na rynku pojawiły się podrabiane nawozy. Sprawę bada CBŚ
DZIESIĄTKI TYSIĘCY TON PODROBIONYCH NAWOZÓW!
Nie wiadomo, kiedy fałszowane nawozy zaczęły się pojawiać w sprzedaży w naszym regionie, ilu rolników je kupiło i w jakich ilościach. Pierwsze niepokojące informacje pojawiły się późną jesienią ub. roku, gdy kilku rolników zaczęło podejrzewać, że jeden ze stosowanych przez nich popularnych nawozów jest dziwny. – Ktoś zauważył, że nawóz za bardzo się pyli. Stosujemy go od lat i wiemy, jak wygląda i jak zachowuje się podczas rozsiewania – opowiada rolnik.
Pół na pół
Znaleźli się rolnicy, którzy zlecili badanie nawozu. Co się okazało? Powinien mieć następującą zawartość składników mineralnych: 6 proc. azotu, 20 proc. fosforu i 30 proc. potasu. Jak się okazało – podrabiany, miał tylko 4 proc. azotu, 11 proc. fosforu i 16 proc. potasu – czyli około 50 proc. tego, co powinien. – W innych badaniach wyniki były różne, ale w próbkach wykazywano na ogół obecność okoły połowy składników, które powinny w nim być.
Tona nawozu – udającego popularną polifoskę 6 – kosztuje około 1,5 tys. zł. Tak więc rolnicy na każdej kupionej tonie zubożonej podróbki tracili połowę zainwestowanych pieniędzy, czyli 600-700 zł. Z nieoficjalnych informacji, zebranych przez samych rolników wynika, że tylko w jednym punkcie sprzedaży mogli kupić kilkadziesiąt tysięcy ton podrobionego nawozu (średnio na hektar zużywa się 300-400 kg nawozu). Jednak sprzedawca tłumaczy, że też o niczym nie wiedział.
Słabsze plony
Producentem prawdziwej polifoski jest Grupa Azoty Zakłady Chemiczne „Police” S.A. – My nie jesteśmy dystrybutorem tej marki. Polifoskę, jak się okazało – podrabianą, kupiliśmy do dalszej odsprzedaży od innego dystrybutora, zresztą z innej części kraju. Towar nie wzbudzał podejrzeń. Zresztą większości nawozu nie widzieliśmy nawet na oczy. Większe partie zamawiane są przez nas wprost do gospodarstwa, nie przywozimy ich do nas na plac, to nie miałoby żadnego ekonomicznego sensu – wyjaśnia nam prezes firmy, która zamówiła trefny nawóz. – Samy więc padliśmy ofiarą oszustwa. Nie wiem, kto za tym stoi, ale to szwindel na wielką skalę, a w grę wchodzą ogromne pieniądze. Pozostaje mieć nadzieję, że wyjaśnią to organy ścigania.
Do jego firmy zgłosiło się ok. 30 poszkodowanych rolników, którzy kupowali większe partie nawozu. – Ich roszczenia ma zaspokoić dystrybutor, i dla nas sprawa jest na razie zamknięta – dodaje prezes.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że fałszywe nawozy sprzedawały jeszcze dwie czy trzy inne firmy z powiatów zamojskiego i hrubieszowskiego.
– 500-kilogramowe worki, w których sprzedawany był trefny nawóz, były świetnie podrobione. W zasadzie nie do odróżnienia nie tylko na pierwszy rzut oka. Było to trudne nawet dla przedstawiciela producenta, który je potem oglądał – mówi rolnik.
Anna Rudy
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
Wizerunek Polski kształtowany takim czymś co ma być produktem jest oszustwem i tworzy emocje.
Nawet saletrzak importowany z Bialorusi potrfia rozrzadzic i ma 55%skladu orginalnego po fakcie sie kapnelem bo bigbegi byly nieczytelne bez blab(tych opasek kazdy wschodni import je posiada) worki byly czyms zmywalnym i rozmazanym CBS juz mapelno roboty
A jeżeli big bag w ogóle nie ma nadruku daty produkcji to można stwierdzić że to fałszywka? Nawozu już nie posiadam ale opakowanie zostało. Obejrzałam całego baga i nie znalazłem nadruku z datą.
Dzięki chłopak za cenny link. Patrząc na tą podróbkę nasuwa mi się przypuszczenie że to jest jakiś dużo tańszy nawóz przepakowany w worki Polifoski.
Polecam sprawdzić chociaż tę informację http://www.agropolska.pl/uprawa/nawozenie/sprawdz-czy-nie-masz-podrabianej-polifoski,95.html Większość cennych danych znikneła ostatnio niestety z neta.
ot pazerny chlopek kupił taniej polifoske bo orginalna była droższa dobrze mu tak
A czy ktoś w naszym rejonie patrzy od kogo kupuje dystrybutorzy walą nasz nie tylko na jakości bo i na cenie to co wypłynęło to jest tylko się szkółek gòry lodowej bo kto sprawdza jakość nawozòw środkòw ochrony roślin czy nasion mają rolnika za głupka więc mu sprzedają popiuł w worku lub wodę w butelce za duże pieniądze a on za to płaci dużą masę ocknijcie się polscy rolnicy
@chłopak do czego ma nas przekonać. Przecież to akurat jest dobra informacja, chociaż nie związana z artykułem bo w kontekście ekologii. Co do tematu raczej żaden rolnik nie będzie mocno poszkodowany, bo dystrybutor przecież wymieni im ten trefny towar
Azotan baru jest trucizną , jego dawka śmiertelna LD50 wynosi np. dla szczurów 390 mg/kg gryzonia .
Jest zawarty w "sztucznych ogniach choinkowych" ... !
Mam nadzieję ,że ten materiał kogoś przekona. http://chemia.wnp.pl/innowacyjna-technologia-pozwoli-grupie-azoty-produkowac-nawozy-z-odpadow,236125_1_0_0.html
Nie martwcie się niedługo nawozy trafią na Wasze pola od Dorohuska po Kielce hehe
Podobno ta podrobiona polifoska nie ma nr. partii na worku ani daty produkcji i brak loga na plombie więc sprawdzajcie worki puki nawóz w magazynach...
Łopatą w lesie nie zrobisz raczej ze śmieci granul do złudzenia przypominających znany także w Niemczech calkiem markowy nawóz.
Do; wkurzony rolnik A może to było tak:Kupujesz za granicą śmieci i odpady chemiczne,przewozisz tirami do lasu ,mieszasz składniki łopatami,do worów,na tira i gotowe.Kilka badań a wyniki różne,wystarczy że wory podobne do orginału aż przedstawiciela producenta zatkało.Do czego tu duże zaplecze?Problem jest tylko taki:jak ten badziew wprowadzić na legalny rynek?Wszędzie kontrola na kontroli i w tym układzie ktoś po prostu musiał z jakiegoś powodu przymknąć oko.Ot i cała filozofia.
Ja zastanawiam się nad jeszcze jedną sprawą. Gdzie ten podrabiany nawóz wytwarzano? Nawet wytworzenie takiej ilości podróbki wymaga dużego zaplecza.
Nazwy firm, które prowadziły sprzedaż takowych nawozów powinny zostać upublicznione. Fakt niepodania ich do opinii publicznej, co prawda chroni w jakimś stopniu te firmy. Ale z drugiej tuszuje całą sprawę, ponieważ rolnicy po prostu nie wiedza czy kupili oryginalny nawóz czy też podrobiony.
Dobrze że jeszcze rolnicy nie muszą zwracac podatku vat jak przy paliwie rolnik musi prowadzic dochodzenie czy jego dostawca nie jest oszustem
Gdzie w tej aferze są instytucje kontrolujące produkcję żywności?Chyba nikt nie wie co tak naprawdę trafiło na pola.To że rolnik dostał po kieszeni to nic,nie pierwszy raz.Ktoś znalazł lukę w prawie i ją wykorzystał ,ale co robiły w tym czasie kontrole dbające o rolnictwo.I to jest w mojej ocenie drugi przekręt.Przecież ta armia urzędników i instytucji zmarnowała także ogromne pieniądze.Za co?A może tylko za to aby cicho siedzieć.Cały proceder wykryli sami rolnicy,a teraz pasuje aby sami wykryli i ukarali wstrętnych oszustów.
najważniejsze w tym wszystkim że proceder udało się wykryć i cbś się tym zajęło. myślę że to przestraszy tych cwaniaczków oszukujących ludzi szczególnie, że sprawa jest nagłośniona. a nam pozostaje kupować sprawdzone nawozy w porządnych firmach!
POwinniśmy i tak być wdzięczni, że nie zastosowali trujących dodatków. Pamiętają Państwo jak nas karmili solą przemysłową?
Co tu dużo szukac wystarczy popatrzeć jak firmy skupowe w naszym regionie kiwają nas na parametrach zboża ,kupują od nas jako paszowe a sprzedają jako konsupcyjne i myslę ze jest to jeszcze większa afera i w prosty sposób można ją wykryc wystarczy aby U.S pojechał do każdej firmy i sprawdził ile kupili pszenicy paszowej i ile jej sprzedali
No niestety tak to jest jak się chce zaoszczędzić albo kupuje z niepewnego źródła. Trzeba być czujnym 3 razy sprawdzać, producent autoryzuje dystrybutorów więc od razu widać co i jak. Dobrze że służby się tym zajęły.
Jak pisać to podać co i gdzie sprzedawał , pomagajcie bronić się nam przed okradaniem !!!
A poza tym CBŚ niech zajmie się podrabianą kiełbasą, mięsem i nabiałem w marketach .