• 924.jpg
Wydanie nr 5 z 2016 r. (2016-02-03)

ZAMOŚĆ: Kobieta zmarła, koty i pies zostały

Aż 15 kotów i pies mieszkało ze swoją panią w jednym z mieszkań w blokach na ul. Piłsudskiego. Gdy kobieta zmarła, zwierzakami zaopiekowało się miasto.

Wszystkie czworonogi trafiły do Pawła Kulika, weterynarza, który sprawuje opiekę nad bezpańskimi zwierzętami w Zamościu.

- Zwierzęta były w dobrym stanie. Po odbyciu 14 - dniowej kwarantanny wszystkie wysterylizowane kotki i wykastrowane koty zostaną przeznaczone do adopcji - poinformował w komunikacie Marek Gajewski, rzecznik prezydenta Zamościa.

Komentarze

psycholog 2016-02-13  13:20

Akurat w Zamościu mamy wspaniałych lekarzy weterynarii: dr nauk weterynaryjnych Paweł Kulik, Lek. weter.Kazimierz Kulik, lek. weter. Wawrzyniec Laskowski - tych znam osobiście, są nie tylko kompetentni, ale też bardzo wrażliwi i bezproblemowi. Przez wiele lat przywoziłam do leczenia i szczepienia dużego psa, bez kagańca, nawet bez smyczy i zawsze sobie świetnie radzili, bo kochają zwierzęta i one to czują. Teraz mam kota, podrzuconego i też już zaszczepiony przez dr Pawła Kulika. Jeśli ktoś powiedziałby coś negatywnego na temat tych lekarzy, to z zazdrości chyba. Nie znam innych, dlatego wypowiedziałam się tylko na temat tych trzech. A jeśli jakieś bezdomne zwierzęta planowano oddać do schroniska, to cóż zrobić? Przecież dr nie będzie brał do swojego domu bezdomnych zwierząt.

Baśka 2016-02-13  10:12

Z tego co wiem, to u dra Kulika koty przebywały od piątku do środy,potem miały zostać wywiezione do lubelskiego schroniska. Na szczęście nie doszło do tego dzięki osobom, które na własny koszt zajęły się zwierzętami, zabrały je, kilku z nich znalazły domy, a część została umieszczona w domach tymczasowych. Oprócz kotów do przychodni trafił jeszcze bardzo stary, niewidomy i głuchy pies, który już następnego dnia miał być zabrany do zamojskiego schroniska. Nie trafił tam, jest bezpieczny i przede wszystkim leczony, bo badania wykonane za prywatne pieniądze wskazują na taką konieczność. No i został wreszcie odpchlony, co zostało wcześniej chyba przeoczone.

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem