W ciągu 50 lat mury biłgorajskiego „Elektryka” opuściło blisko 17 tys. absolwentów
MECHANICY, HANDLOWCY I...
Prezes Łój dodaje, że przez całą szkołę średnią grał w piłkę nożną w Ładzie Biłgoraj. – Mój nauczyciel fizyki i jednocześnie dyrektor szkoły Janusz Ostrowski miał opinię wymagającego i surowego. Ale potrafił przyjść na mecz i nawet w strugach deszczu stać za moją bramką i kibicować mi. Potem przy wystawianiu ocen doceniał wysiłek ucznia – opowiada Zenon Łój.
Były dyrektor Janusz Ostrowski będzie jednym z honorowych gości podczas uroczystości z okazji 50-lecia szkoły. I zapewne, jak zwykle przy takiej okazji, zażyczy sobie, by przy nim usiedli jego byli wychowankowie. Wśród nich znajdzie się Zenon Łój. – Na bardzo dobrego ucznia tej szkoły może bym się nie załapał, ale na drugą lokatę to owszem, bo miałem wysoką średnią – przyznaje prezes Łój.
Po zakończeniu nauki Zenon Łój ze szkołą również związał życie zawodowe. W latach 80., kiedy na autodromie powstał serwis Fiata, był referentem ds. reklamacji i pełnił obowiązki kierownika. W „Elektryku” kształcili się też jego dwaj synowie.
Małgorzata Pytkowska
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).