Wydanie nr 40 z 2015 r. (2015-10-07)

Czy dramatycznie skomplikowana historia zamojskiego artysty przyczyni się do zmiany prawa?

TO NIE MOJE DZIECKO!

Ci, którzy poznali jego historię, są zgodni: spotkała go wielka niesprawiedliwość. Przez wiele lat musiał płacić alimenty na człowieka, którego sąd, mimo zaprzeczeń, uznał za jego syna. Bardzo prawdopodobne więc, że kiedyś prawdziwe dzieci Hyckiego będą musiały się podzielić z rzekomym bratem spadkiem. Jerzy Hycki o sprawiedliwość walczy w Strasburgu. Ostatnio jego sprawa była poruszana na posiedzeniu sejmowej komisji kodyfikacyjnej.

O kłopotach Jerzego Hyckiego pisaliśmy dwa lata temu. Kiedyś wzięty rzeźbiarz (stworzył m.in. pomnik Dzieci Zamojszczyzny w Zamościu, płaskorzeźby na kościele św. Krzyża przedstawiające kard. Stefana Wyszyńskiego i św. Maksymiliana Kolbe, witacze na granicy dawnego województwa zamojskiego) jest człowiekiem mocno schorowanym. Nie jest w stanie sprzeciwić się niesprawiedliwości, jaka go spotkała. Wszystkim zajmuje się żona, Zofia. Matka jego dzieci. Tych prawdziwych.

Jerzy Hycki, 30-letni kawaler, z Pomorza sprowadził się do Zamościa za namową prof. Wiktora Zina – szefował grupie konserwatorów sztukatorów w zamojskich Pracowniach Konserwacji Zabytków. Jedną z jego podwładnych była M. W czerwcu 1973 r. między nią a Jerzym doszło do zbliżenia. O okolicznościach nigdy późniejszej żonie Zofii nie opowiadał: to człowiek wysokiej kultury. Zapewniał jednak i żonę, i sąd, że był to jeden jedyny raz.

Sprawę w sądzie o ojcostwo M. wytoczyła mu na początku 1974 r. Chłopiec, którego ojcostwo przypisała Jerzemu, urodził się 18 grudnia 1973 r. – sześć miesięcy po czerwcowym zbliżeniu. Chłopiec był donoszony, ważył 3 kg. Niemożliwe, by takie dziecko mogło urodzić się po półrocznej zaledwie ciąży.

 

Małgorzata Mazur

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

MaNHaTaN 2015-10-12  23:40

Artur coś narobił,,
Pogoda w Warszawie jest.. nic nie chodzi jak trzeba

aplikant 2015-10-07  14:53

O naszym sadownictwie lepiej sie nie wypowiadac,szkoda slow.Swiadcza o tym programy telewizyjne,Panstwo w panstwie,Sprawa dla reportera,Prosto z Polski,itp.nie liczac tych prasowych.Wedlug jednego z tych programow sad w Gliwicach nieslusznie umiescil czlowieka na 8 lat w zamknietym zakladzie psychiatrycznym.Oczywiscie sedziowie nie mieli sobie nic do zarzucenia,wedlug nich postapili zgodnie z prawem.A wydawaloby sie ze Doktor Zywago to koszmar ze Zwiazku sowieckiego.

mieszkaniec 2015-10-07  09:57

U nas w Polsce wszystko jest możliwe.Ciąża trwa 6 miesięcy ,lub 14 miesięcy .Bo znam też taki przypadek ze podała o ojcostwo rzekomo miała zajść w ciążę 14 miesięcy przed narodzeniem dziecka ,ale sąd to odrzucił .Ludzie dla korzyści majątkowych są zdolni do wszystkiego ,będą na krzyż przysiegac że tak było .To ten pan ma prawo zapisać to co chce komuś pomijając to dziecko .

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem