Wydanie nr 35 z 2015 r. (2015-09-02)

Pociąg pełen skarbów czy bujda na resorach

GORĄCZKA ZŁOTA

Od kilku dni media w Polsce i na świecie informują o sensacyjnym odkryciu pociągu z czasów II wojny światowej. Miał zostać ukryty na Dolnym Śląsku, na 61. lub 65. kilometrze trasy kolejowej z Wrocławia do Wałbrzycha. O znalezisku poinformowały (podając szczegóły lokalizacji) władze samorządowe Wałbrzycha dwie osoby prywatne. Ich przedstawiciele prawni wystąpili do Skarbu Państwa o uznanie prawa do 10 proc. znaleźnego.

Od razu pojawiło się mnóstwo spekulacji. Czy chodzi o pociąg ze złotem i innymi cennymi rzeczami, którym pod koniec wojny prawdopodobnie wywieziono zawartość wrocławskich depozytów bankowych – a którego nigdy nie odnaleziono? Czy może jest to pociąg pancerny, w którego składzie znajdowały się wagony ze zdemontowanym sprzętem fabryk zbrojeniowych, mających wyprodukować słynną „cudowną broń” (Wunderwaffe), która miała odwrócić bieg wojny? Domysły mnożą się. Najczęściej mówi się jednak o złocie, które było zmagazynowane w początkach 1945 r. w budynku wrocławskiego prezydium policji. Skrzynie z kruszcem zostały wywiezione ciężarówkami z obleganego przez Armię Czerwoną miasta (wówczas Breslau) i w okolicach Jaworzyny Śląskiej przeładowano je do pociągu. Istnieje również domniemanie, że pociąg obok kosztowności przewoził też dokumenty dotyczące kompleksu „Riese”, złożonego ze sztolni i podziemnych hal.

Dolny Śląsk Niemcy uznawali za obszar bardzo bezpieczny, bo oddalony zarówno od zachodniego, jak i wschodniego teatru wojennego. Ale już wcześniej, od końca lat 30., planowano na tym terenie budowę m.in. tajnych fabryk zbrojeniowych oraz lokalizację sekretnych ośrodków dowodzenia. W czasie wojny, gdy alianci bombardowali zachodnie obszary Rzeszy, na Dolny Śląsk zwożono też dobra kultury, zarówno z Niemiec, jak i z terenów okupowanych, ogarniętych działaniami wojennymi. Teren był idealny do stworzenia setek skrytek; liczne zamki, zameczki, wyrobiska kopalniane, podziemne fabryki zbrojeniowe świetnie nadawały się na miejsca ukrycia.

 

Jacek Feduszka

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

XXX 2015-09-05  13:26

W powieści Edmunda Redlińskiego „ KONOPIELKA” była legenda że pod drzewem jest zakopany złoty koń a grzywę i ogon ma ze srebra. I wszyscy chłopi w Taplarach w to wierzyli.

Emeryt. 2015-09-02  18:24

Dobra reklama dla Dolnego Śląska ,jest za to dużo turystów .Miejscowi zacierają ręce .

Volf 2015-09-02  13:30

Ktoś coś wie tylko niewiadomo czy to prawda ,a tu tyle szumu .Dzielenie skóry na niedzwiedziu .Już zagranicą roszczenia ,a ja bym się śmiała ze tam nic już niema .Tylko Stary pociąg kupa zlomu. No i 10 %wartości szmelcu .

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem