95. rocznica bitwy pod Komarowem i Święto Kawalerii Polskiej, a w ich cieniu podziały i dąsy
SZARŻE I POLITYKA
Jak co roku w ostatnią niedzielę sierpnia na polach pomiędzy Komarowem a Wolicą Śniatycką odbywają się uroczystości i wielkie widowisko kawaleryjskie, upamiętniające wydarzenia z 31 sierpnia 1920 r., gdy kawaleria polska rozgromiła armię bolszewicką. Wówczas bój stoczyły 1. Dywizja Jazdy pod wodzą płk. Juliusza Rómmla i 1. Armia Konna, na czele której stał Siemion Budionny. Siły polskie, liczące 1,5 tys. żołnierzy, ruszyły do walki z 70 ciężkimi karabinami maszynowymi i kilkunastoma działami. Z kolei konarmia to 7 tys. bolszewików, którzy mieli do dyspozycji ponad 350 ciężkich karabinów maszynowych oraz 50 dział.
Dwie ceremonie
W rekonstrukcji wydarzeń sprzed 95 lat weźmie udział znacznie mniej żołnierzy, ale jak co roku zapowiada się efektowne widowisko. Choć przygotowania do niego wywołują niesmak i dzielą: organizatorów, mieszkańców oraz kawalerzystów.
– Pole największej kawaleryjskiej bitwy XX wieku jest Częstochową dla ochotniczej kawalerii. Jak co roku oddziały będą obchodziły też Święto Kawalerii Polskiej – podkreśla Tomasz Dudek, prezes Stowarzyszenia „Bitwa pod Komarowem”. Ponad 200 konnych w dniach 26-30 sierpnia zagra w filmie „Sensacje XX wieku” Bogusława Wołoszańskiego. Wszystko będzie się działo na terenie gmin Komarów, Sitno i Miączyn.
Jadwiga Hereta
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).