Hrubieszów. Kolejne zaginięcie z tragicznym finałem poszukiwań
SZUKAJĄ, ALE NIE ZNAJDUJĄ
Komunikat o poszukiwaniach 53-letniej mieszkanki Terebinia (gm. Werbkowice) hrubieszowscy policjanci podali następnego dnia po jej zaginięciu, czyli w sobotę, 16 maja.
Kobieta wyszła z domu (była panną, mieszkała z rodzicami) w piątek, o godz. 7.30. Miała pojechać busem do Hrubieszowa, by kupić lekarstwa (leczyła się psychiatrycznie).
Siostra Teresy M., zaniepokojona przedłużającą się nieobecnością, tego samego dnia, po godz. 22, zgłosiła zaginięcie. – Policjanci niezwłocznie podjęli akcję poszukiwawczą. – W działaniach bierze udział kilkudziesięciu policjantów, pies służbowy, a także specjalistyczny sprzęt straży granicznej, w tym śmigłowiec i sprzęt noktowizyjny – informował wówczas rzecznik policji.
Kobieta jakby zapadła się pod ziemię. Dopiero po sześciu tygodniach, w poniedziałek, 29 czerwca, w okolicy Masłomęcza na jej zwłoki trafił leśniczy z Nadleśnictwa Mircze. Leżały w zagajniku porośniętym wysoką trawą. Ciało było ułożone na brzuchu. Obok znaleziono reklamówkę z pustymi opakowaniami po lekach i receptą wystawioną na jej nazwisko.
Aneta Urbanowicz
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
kto odpowie za kolejna nieudolnie prowadzona akcje poszukiwawcz. Co za naiwne pytanie.Wszak awansowano komendanta i zastepce prawdopodobnie w uznaniu zaslug, w szczegolnosci tego drugiego.