• 924.jpg
Wydanie nr 25 z 2015 r. (2015-06-24)

Korespondent „Gazety Berlińskiej” o zamojskich wydarzeniach sprzed trzystu lat

ORDYNAT KAZAŁ POWIESIĆ TRUPA

Początek XVIII w. to dla Zamościa czas trudny. Miasto narażone było na wojny i związane z nimi przemarsze wojsk. Tak było w 1704 i 1706 r., podobnie w latach 1714-1716. Zamość dotknęły także epidemia i częste pożary (w latach 1703, 1709, 1712, 1713, 1715 i 1716). Największy, w 1709 r., strawił znaczną część miasta w obrębie murów obronnych, łącznie z kościołami (w tym fragment kolegiaty) i ratuszem.

Od 1718 r., po okresie wojen i związanych z nimi klęsk, miasto zaczynało wracać do normalnego życia. Perspektywy nie były jednak pomyślne. Zamość i jego mieszkańcy byli poważnie zadłużeni, ograniczono znacznie handel, a przede wszystkim inwestycje. Miasto znacznie zubożało – odpływali kupcy, rosła przestępczość. Sytuację pogłębiły jeszcze nadużycia władz miejskich, wykryte dopiero w latach 30. XVIII w. Wcześniej, w latach 20., rozluźnieniu uległa dyscyplina, posypały się w związku z tym liczne skargi na samowolę władz i sług miejskich, kierowane na dwór ordynata. Mimo tych trudności życia codziennego i fatalnego stanu gospodarki Zamość był widownią bardzo istotnych wydarzeń o znaczeniu już wówczas historycznym i przełomowym.

 

Jacek Feduszka

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem