Wydanie nr 21 z 2015 r. (2015-05-27)

Ponad jedna piąta polskich dzieci ma nadwagę. Fatalnie jest na Lubelszczyźnie

(ZA) GRUBE DZIECI

Dane opublikowane kilka dni temu przez Instytut Żywności i Żywienia są zatrważające. Polskie dzieci są coraz grubsze, a ponad 20 proc. z nich ma nadwagę lub otyłość. Kiepsko jest na Lubelszczyźnie, gdzie prawie jedna czwarta uczniów szkół podstawowych i gimnazjów ma problemy z nadmierną wagą. – To problem bardzo złożony, który często ma początek we wczesnym dzieciństwie – mówi Jerzy Liberadzki, zamojski pediatra.

 

Eksperci warszawskiego Instytutu Żywności i Żywienia raport o otyłości polskich dzieci przygotowali z okazji Europejskiego Dnia Walki z Otyłością (obchodzony był 22 maja). – Nadwaga i otyłość są obecnie największym zagrożeniem dla zdrowia publicznego w Polsce i na świecie. Wciąż nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że otyłość jest główną przyczyną chorób przewlekłych, jak cukrzyca typu 2, udar mózgu, nadciśnienie tętnicze, rak jelita grubego, sutka czy gruczołu krokowego, kamica żółciowa, niealkoholowe stłuszczenie wątroby, zaburzenia hormonalne, zmiany zwyrodnieniowe układu kostno-stawowego, nocny bezdech – wymienia prof. Mirosław Jarosz, dyrektor Instytutu.

Gonimy czołówkę...

Z otyłych dzieci wyrastają otyli dorośli. Według szacunków za dużo waży 64 proc. Polaków i 49 proc. Polek.

– Otyłość ma bardzo szeroki i dewastujący wpływ na nasze zdrowie. Tymczasem liczba osób z nadwagą i otyłością w Polsce systematycznie rośnie. Aby zapobiec katastrofie i skrócić kolejki w służbie zdrowia, musimy zrobić wszystko, co się da, aby zahamować epidemię otyłości, zwłaszcza w przypadku dzieci i młodzieży – podkreśla prof. Jarosz.

Z badań Instytutu wynika, że ponad 22 proc. polskich uczniów szkół podstawowych i gimnazjów ma nadwagę lub otyłość. Najgorzej jest na Mazowszu – tu odsetek dzieci otyłych i z nadwagą wynosi 32 proc., w woj. łódzkim (29,8 proc.) i na Lubelszczyźnie (24,6 proc.). Najmniej dzieci z problemami wagi jest na Śląsku (16,5 proc.).

Małgorzata Mazur

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

pytajacy 2015-06-01  21:18

Historia rodzica jest prawdziwa .To bylo w lata 80 .Sadze ze dzisiaj nic sie nie zmienilo.

brrr 2015-05-31  22:10

tak mrożąca krew w żyłach historia, że aż nieprawdziwa
okrutny wuefista kontra geniusz matematyczny, który nie jest w stanie dwóch przysiadów zrobić

rodzic 2015-05-31  21:47

Zwolnienia z wf lekarze daja ,bo dzieci sa slabsze .Zimno pan zabiera dzieci na boisko w strojach gimnastycznych biegi na czas .Corka dostala kolek ,ten kazal jej biegac .Ona polozyla sie bo nie mogla ,krzyczal ze postawi jej jedynke .Zobaczyl ze nie wstanie kazal isc do szatni z kolezanko ,byl to pazdziernik.W szatni dostala jakis drgawek kolezanka narobila krzyku iwf zaniosl ja do gabinetu .Dziewczynki zawiadomily wychowawczynie.Nikt mnie nie poinformowal o tym incedencie.Corka w gabinecie lezala dwie godziny .Ja o tym dopiero dowiedzialam sie po paru dniach .Dlatego gdybym miala dxis dziecko to z wf zrobilabym zwolnienie .Nauczyciele nie patrza co dziecko moze zrobic na miare swoich sil .Jedni sa mocni z przedmiotow scidlych ,drudzy z humanistycznych ,inni wysportowani.Nauczyciele mysla ze wychowaja nowych olimpijczykow i wf jest najwazniejszy.Czesto dzieci sa wysmiewane przez samych nauczycieli,zajecia nie sa prowadzone ciekawie Takie dzieci sa izolowane przez nauczycieli i uczniow.

Pablo 2015-05-29  08:56

To wina rodziców przede wszystkim że dają jeść dzieciom byle co słodycze chipsy fast food. Zwolnienia z wf-u brak ruchu

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem