Zamojskie żyrafy mają fochy
STRAJK W ZOO
Ktoś mógłby pomyśleć, że trzy dorodne samce zaprotestowały z jakichś powodów. Dlatego od przyjazdu do Zamościa (we wrześniu minionego roku) uparcie tkwią w pawilonie. – Z pewnością nie obraziły się – zapewnia Łukasz Sułowski, zastępca dyrektora Ogrodu Zoologicznego w Zamościu.
Od wiosny opiekunowie żyraf regularnie otwierają drzwi, prowadzące na przedwybieg. – Ma powierzchnię 400 mkw., wyłożony jest kostką brukową i ogrodzony wysoką siatką. Bezpośrednio sąsiaduje z pawilonem – tłumaczy Łukasz Sułowski. Dodaje, że żyrafy najpierw muszą oswoić się z tym terenem, powinny spacerować po nim przez dwa, trzy tygodnie. Dopiero potem można by je wypuścić na wybieg główny, porośnięty trawą. Tylko, że afrykańskie piękności za nic nie chcą przekroczyć progu pawilonu. – Wystawiamy na przedwybieg gałęzie ze świeżymi liśćmi. Pomimo tego żyrafy nie chcą zrobić tych dosłownie dwóch kroków, by sięgnąć po przysmak. Stoją w progu. I dalej ani rusz – opowiada.
maw
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).