OPOLSZCZYZNA: 5-latek wpadł do studzienki, nie żyje
Dziecko wpadło kilka metrów w dół. Leżało kilka minut w wodzie zanim je wyciągnięto. Chłopczyk po wypadku został przewieziony do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Był w stanie ciężkim. Utrzymywano go w stanie śpiączki farmakologicznej.
Kierownik budowy, na której doszło do wypadku, usłyszał już zarzut nieumyślnego narażenia na utratę życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu wskutek niedopełnienia obowiązków.
Komentarze
Dziecko piecio letnie nie bedzie chodzilo za raczke czy jezdzilo w wozku .Ono idzie samo wszystko go ciekawi to patyk ,listek jakis robak czy kamyk .Zawsxe wyprzedza opiekuna o krok czy dwa.Oni byli na spacerze to sadze ze nie byla to jezdnia lecz jakis chodnik czy sciexka .Przeciez nikt dziecka na smyczy nie bedzie prowadzil.Czytalam tezotakim przypadku lecz z. kobieto,ktota wpadla do otwartej studzienki wracajac z zakupami.Ktos zamknal studxienke ,a jej rozkladajace cialo znalezionana brzegu rzeki .To byla kanalizscja buzowa.
Ja się pytam dlaczego pięcioletnie dziecko zostało bez nadzoru osoby dorosłej?
Nietrzebs budowy szlam z synem droda osiedlowa tez byla zle zabespieczona studxienks .Syn poszedl do garazu wziol jakis hak i zamknal studzienke .Nikogo nie informowalismy .Prawdo podobnie byly przepychane studzienki i niedomknieto. Teraz jak chodze to omijam takie miejsca zawsze wnukom o tym mowie.