Wydanie nr 20 z 2015 r. (2015-05-20)

Jedyny na Zamojszczyźnie oddział hematologiczny ma już 10 lat

TYSIĄCE CHORYCH

W pierwszym roku funkcjonowania na oddziale hematologicznym Zamojskiego Szpitala Niepublicznego leczyło się 623 pacjentów, a chemioterapię dostawała jedna osoba dziennie. W 2014 r. było już ponad 2,2 tys. chorych, a chemię przyjmowało kilka, a czasami nawet kilkanaście osób dziennie.

 

– Z roku na rok przybywa pacjentów cierpiących na choroby krwi. Ale nigdy nie przypuszczałem, że ich liczba będzie rosła w tak zastraszającym tempie. Kiedyś uważałem, że jeśli na oddziale będzie 20 łóżek, to wystarczy. Dzisiaj mamy 34 i nie potrafię powiedzieć, ile jeszcze byłoby potrzebnych, żeby pokryć zapotrzebowanie – mówi Sławomir Górnik, ordynator oddziału hematologicznego.

Początki były skromne, bo najpierw na oddziale wewnętrznym powstał ośmiołóżkowy pododdział hematologiczny. Szybko okazało się, że jest ciasno. Chorych przybywało, leżeli również na korytarzach. – Osoba z białaczką nie może czekać w kolejce, aż zwolni się łóżko. Leczenie trzeba zacząć jak najszybciej – wyjaśnia ordynator.

Krzysztof Tuczapski, ówczesny prezes Zamojskiego Szpitala Niepublicznego, podjął decyzję o utworzeniu oddziału hematologicznego. Kilka miesięcy później hematologia została przeniesiona do innego budynku szpitalnego, wybudowanego pod koniec XIX w. (widnieje w ewidencji zabytków). 24 maja 2005 r. oddział hematologiczny został uroczyście otwarty.
mp

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem