Wydanie nr 17 z 2015 r. (2015-04-29)

W niedzielę zamiast do kościoła trzeba było iść do pracy. Społecznie, dla wspólnego dobra

NIEDZIELA Z ŁOPATĄ

Mieszkańcy Zamościa w czynie społecznym budowali amfiteatr i dom kultury, sprzątali teren po zamkniętym zoo na Starym Mieście. Biłgorajanie kopali zalew na Bojarach. Tomaszowianie stawiali przedszkole, harcerze – stanicę w Obroczy. Junacy kładli Linię Hutniczo-Siarkową. Wieś w czynie społecznym meliorowała, elektryfikowała, budowała szkoły i utwardzała drogi.

Pracują ludzie w każdym wieku. Uczniowie budują lodowiska i boiska sportowe, członkowie organizacji młodzieżowych pracują przy żniwach, rolnicy meliorują tereny bagniste, pracownicy zakładów przemysłowych zakładają ośrodki wypoczynkowe.  Oblicza się, że gdyby za te prace płacono, to w latach 1965-1972 należałoby wydać 33,5 mld zł. Wartości czynów społecznych nie można jednak obliczać tylko w pieniądzach. Ludzie poświęcają przecież swój wolny czas, by zrobić coś dla wspólnego dobra. Taką oto umoralniające wsparcie do podejmowania czynów społecznych serwowała najmłodszym socjalistyczna encyklopedia dla dzieci i młodzieży (wydanie z 1976 r.).

Czyny społeczne – organizowane przez cały okres trwania PRL – przywędrowały do nas wraz z całym ustrojem z ZSRR, gdzie już od rewolucji powszechnie urządzano tzw. subotniki, zwykle w soboty, i stąd ich nazwa. - Wzór zaczerpnęliśmy ze wschodu, ale u nas czyny najczęściej odbywały się w niedziele. To miało dodatkowo zniechęcić ludzi do chodzenia do kościoła – mówi prof. dr hab. Janusz Wrona z Zakładu Historii Społecznej XX Wieku UMCS w Lublinie.

 

Anna Rudy 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Leon 2015-04-29  23:05

co to za nawiedzeni komentują , pewnie tamten okres znają tylko z opowiadań i wyplatają BZDURY

kjl 2015-04-29  09:17

Młodzież szkół zamojskich w czynie społecznym kopała fundamenty pod zamojski dom kultury. Zmuszanie nastolatków do kopania ziemi na cmentarzu nie miało nic wspólnego z kulturą.

gość 2015-04-29  07:36

Szczególnie w Obroczy tak zapalczywie kopano fundamenty, ze natrafiono na ludzkie kości, czaszkę itd, ale dzieciakom zabroniono o tym gadać bo czas naglił i trzeba było oddać stanicę. Przyszli by archeolodzy, MO i inne służby, tak do dziś nikt tam niczego inie szuka, a pewnie niejedno by w okolicach dawnych fundamentów znaleziono.

zdegustowany 2015-04-28  21:11

kilka lat temu, już za "demokracji", remontowano Biedronkę na Zamoyskiego. cała brygada i bardzo głośny sprzęt pracowały w Boże Ciało. pod nosem Kurii i niedaleko kościoła.... pewnie nikomu to nie przeszkadzało???

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem