22 stycznia miał oddać do depozytu policyjnego broń myśliwską, 13 stycznia już nie żył
ŚMIERTELNY STRZAŁ
Paweł C. po rozstaniu z żoną, zamieszkał u rodziców w Liwczu (gm. Dołhobyczów). I tam rozegrała się tragedia. W poniedziałek, 13 stycznia ub. roku około południa zwłoki 31- latka znalazł kolega Pawła. Zaniepokoił się tym, że długo w nocy świeciło się światło w jego pokoju i postanowił sprawdzić czy u kumpla wszystko w porządku. Najpierw dzwonił, ale gdy ten nie odbierał, poszedł do niego do domu. Na piętrze znalazł zakrwawione zwłoki kolegi.
Na ciele denata stwierdzono rany postrzałowe klatki piersiowej.
Biegły patolog stwierdził, że oddane były dwa strzały ze strzelby dwulufowej (śrutowo - kulowej). Pierwszy strzał był oddany ze śrutu. Śmiertelny okazał się drugi - w klatkę piersiową. Tym razem był to nabój na tzw. grubego zwierza (kaliber 12 mm). Strzały były oddane z dubeltówki BOCK.
au
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).