Wydanie nr 8 z 2015 r. (2015-02-25)

Historyczny sukces polskiego filmu, do którego część scen kręcono w Klemensowie

„IDA”, OSCAR, KLEMENSÓW

„O Boże, jak ja się tu znalazłem?!” – pytał podczas 87. gali oscarowej reżyser „Idy” Paweł Pawlikowski, odbierając najważniejszą na świecie nagrodę filmową. Czarno-biały film o sierocie, którą wychowywały zakonnice – i która, zanim żłoży śluby, wyrusza śladami swojej rodziny – kręcił m.in. w Klemensowie, z udziałem miejscowych statystów.

„Idę” nagrodzono w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Największym konkurentem polskiego obrazu był „Lewiatan” Andrieja Zwiagincewa, opowiadający o korupcji w Rosji. W tej kategorii nominowane były również argentyńskie „Dzikie historie” Damiana Szifrona, mauretańskie „Timbuktu” i estońsko-gruzińska produkcja „Mandarynki”.

 

Film o ciszy

Wzruszony Pawlikowski na gali rozdania Oscarów mówił: „Nakręciłem czarno-biały film o potrzebie ciszy, wycofania się ze świata i kontemplacji, a teraz jestem tu, w epicentrum hałasu i zgiełku świata. Życie jest pełne niespodzianek”.

Dziękował długo, m.in. współpracownikom. Nagrodę zadedykował swoim rodzicom.

Pawlikowski pochodzi z Warszawy, ale w wieku 14 lat wyemigrował z matką do Wielkiej Brytanii. Tam mieszka i pracuje. Ma opinię jednego z najciekawszych brytyjskich reżyserów. Jego „Ostatnie wyjście” obsypano wieloma prestiżowymi nagrodami. Otrzymał m.in. nagrodę BAFTA dla najbardziej obiecującego debiutanta w brytyjskim kinie. Jego inne obrazy to „Twockers” (dramat), „Serbian epics”, „Dostoevsky’s Travels”, „Z Moskwy do Pietuszek z Wieniediktem Jerofiejewem” (dokumenty). W Polsce wyświetlano „Lato miłości”.

„Ida” to opowieść o Annie, sierocie wychowywanej przez zakonnice. Akcja filmu toczy się w latach 60. Anna (Agata Trzebuchowska, amatorka, odkryta przez producentkę filmu w kawiarni; w pooscarowych wywiadach zarzeka się, że aktorką nie będzie) zamierza złożyć śluby zakonne. Wcześniej musi odnaleźć jedyną żyjącą krewną – ciotkę. Wanda Gruz, która w czasach stalinowskich była prokuratorem (w tej roli znakomita Agata Kulesza), zdradza jej tajemnicę – że dziewczyna jest Żydówką i nazywa się Ida Lebenstein.

 

MaMaz

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Lena 2015-03-01  20:38

Do Ko (komentarza z 15:07)- proszę mi nie zarzucać antysemityzmu i nie obrażać mnie.Szanuję wszystkie nacje, ale nie będę się tu panu/pani tłumaczyła.Jeśli pan(pani) nie zrozumiał mojego komentarza, to już pańska sprawa.Widocznie wiedzę na ten temat ma pan powierzchowną. Oczywiście i wśród Polaków znajdowali się tzw. "szmalcownicy", w filmie "Ida" polski chłopina bojący się strasznej śmierci z rąk hitlerowców za przetrzymywanie Żydów (tak jak zrobili to z rodziną Ulmów)postąpił jak postąpił,ale nie może za to odpowiadać cały naród polski!. Załóżmy, że pańskie nazwisko brzmi YGYHYGY i ktoś o takim samym nazwisku dopuściłby się jakiegoś haniebnego czynu, czy wszyscy mają prawo mówić, że wszyscy YGYHYGY lącznie z panem/panią to szubrawcy, mordercy i złodzieje? NIE! Dlatego rzecz nie w tym, jakie walory artystyczne niesie ta produkcja(choć gra aktorska Agaty Kuleszy zasłużyła na dobrą ocenę) ale w tym, że nie było żadnego wyjaśnienia ani w czołówce filmu, ani na końcu. I zamiast prostować fakty z tamtych czasów widzowie na całym świecie dostają dzięki takim produkcjom bardzo złą informację o narodzie polskim, o polskich obozach koncentracyjnych, a nie hitlerowskich itd.

nauczyciel 2015-03-01  17:04

Myślę, że "TZ" niebawem dla równowagi napisze coś o zbrodniach czerwonej żydowskiej policji po 17 września 1939 r. Może wykorzystać publikację swojego byłego współpracownika Wojciecha Białasiewicza.Piszę dla równowagi gdyż dla niektórych myślących "poprawnie politycznie" ponad 3 mln mogił zamordowanych Polaków w czasie dwóch okupacji, to wciąż za mało. O antypolonizmie znacznej części środowisk żydowskich pisze nawet Szewach Weiss, były przewodniczący izraelskiego Knesetu w tygodniku "Do Rzeczy"nr 43/2014r.

Ko 2015-03-01  15:01

Komentarze mówią jasno: Polacy to byli, są i będą pewnie antysemici. A to, że jakiś tam Polak zabił Żyda, to oczywiście nieprawda, tyle, że ja sam znam mogiłę w lesie niedaleko Zamościa, gdzie zamordowano Żydówkę(bodajże),e dla zysku. Ale miejcie sobie dobre samopoczucie, gratulacje.

eryk 2015-02-28  14:47

Ida to nie film z gatunku "lekki ,łatwy i przyjemny",ktoś wychowany na serialach nie ma pojęcia o kontekście kulturowo-historycznym filmu.Lena postarała się o przybliżenie faktów historycznych i tylko historycznych a życie ludzi którym przyszło być świadkami i uczestnikami wojny,okupacji,holokaustu i w nastepstwie stalinizmu to zupełnie coś innego znacznie bardziej złożonego.Filmy takie jak "Ida"czy "Pokłosie " zawierają pewne uproszczenia ale przedstawiają historię bez przekłamań czy ubarwień.Obejrzałem oba wymienione filmy i są to dzieła wybitne i zapraszam do obejrzenia również recenzentów którzy znają filmy z opowieści i ostrzegam to nie jest film w rodzaju "50 twa......."

MaGi 2015-02-27  23:32

Dziekuje Ci Lena za podanie tych szczegolow.

wiem 2015-02-27  20:55

Ach jak filmem był zachwycony pan Komorowski!Jak gratulował!A pani nieszczęsna premierka Kopacz-Jakie słowa uznania!

Lena 2015-02-27  19:44

Może uzupełnię jeszcze to, czego nie dopowiedział autor tego artykułu, mam nadzieję, że wynika to z niewiedzy.1 uzupełnienie: Babcia reżysera Pawła Pawlikowskiego była Żydówką zamordowaną w hitlerowskim obozie koncentracyjnym Auschwitz, o czym reżyser dowiedział się od ojca, jako dorosły człowiek.Miał wobec tego świadomość, kto odpowiada za śmierć jego babci i martyrologię narodu żydowskiego jako jednego z wielu, wszak ginęli tam i Polacy i obywatele innych narodowości. 2-uzupełnienie: Paweł Pawlikowski po wyjeździe z matką do Anglii po rozwodzie rodziców zapoznał się z... Heleną Wolińską- Brus (prawdziwe nazwisko: Fajga Mindla), która posłużyła jemu jako główna bohaterka filmu o nazwisku Wanda Gruz. Helena Wolińska- Brus była krwawą stalinowską prokurator, odpowiedzialną m.in. za śmierć generała Fildorfa-Nila. Zasłynęła okrutnymi torturami przy przesłuchiwaniach polskich oficerów. Ale to nie jedyny problem z nagrodzonym obrazem Pawlikowskiego. Większym jest to, że Polacy są tam przedstawieni jako mordercy. ANI SŁOWA O NIEMCACH, tak jak w zakłamanym "Pokłosiu".Film "Ida"zbudowany jest na fabule, w której Polacy ratujący Żydów mają krew na rękach! Ani słowa o tym, że za przetrzymywanie i ratowanie Żydów Niemcy mordowali całe rodziny polskie, jak chociażby rodzinę Ulmów, gdzie zakatowali wszystkich, łącznie z maleńkimi dziećmi! Za to stalinowska prokurator jako jedyna zdaje się mieć w tej opowieści szczere serce.Współczuję mieszkańcom Klemensowa, którzy brali udział w scenach tego filmu, ale przypuszczam, że nie mieli żadnej na ten temat wiedzy, nie zapoznano ich być może ze scenariuszem, sowicie opłacono za statystowanie w tym bulwersującym projekcie. Na koniec cytat: "Promowanie "Idy", a wcześniej "Pokłosia" skazuje 2 pokolenia światowych kinomanów na obraz Polaków jako ciemnych bydlaków nałogowo mordujących Żydów. Pan Pasikowski (autor "Pokłosia"), czy Pawlikowski mają pełne prawo do swoich masochistycznych wizji.Ale jeśli panstwo polskie przykłada rękę i kasę do takiego pijaru to zakrawa na kryminał. Teraz możemy sobie do końca świata walczyć z "polskimi" obozami zagłady". Wojciech "kulturaliberalna"

też czytelnik 2015-02-27  16:08

"Ida" podobnie jak pokłosie, to antypolski film. Ten kto nakręci film, że Polacy
organizowali Holokaust, ma wszystkie Oskary. Jak widać nie jest to trudna sztuka.
Pawlikowski to cwaniak.

czytelnik 2015-02-27  08:54

Jak film o Zydach No to nagroda murowana!A że Polaków opluwają?A srodowisko tych tzw twórców to polskośc czuje?

Andrzej 2015-02-26  20:30

OSKAR dla filmu IDA to,moim zdaniem,wielkie nieporozumienie.

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem