Wydanie nr 3 z 2015 r. (2015-01-21)

Chleb w Polsce kosztuje 2,5 zł, w Wielkiej Brytanii – prawie 6 zł. Za przeciętną polską pensję można kupić ok. 1,5 tys. bochenków, za brytyjską – 2,5 tys.

SIŁA PIENIĄDZA

Polska wciąż jest jednym z najtańszych krajów Unii – przynajmniej jeśli chodzi o żywność. Co z tego, skoro Polak za swoją pensję kupi znacznie mniej niż zachodni sąsiedzi. Oni za chleb, warzywa, mięsa, wyroby z mleka płacą dwa, trzy więcej, a mimo to na kilka razy więcej ich stać. Trudno się więc dziwić, że mimo kryzysu w Europie za granicą mieszka ponad 2,1 mln Polaków.

Wielka Brytania i Niemcy to wciąż najbardziej oblegane przez polskich emigrantów kraje. W pierwszym mieszka prawie 700 tys. naszych rodaków, w drugim – 500 tys. To nie przypadek. I nie chodzi tylko o to, że rynek pracy w tych krajach okazał się chłonny, ale też o siłę zarabianych pieniędzy. Co prawda ceny podstawowych produktów w zachodnich sklepach mogą na pierwszy rzut oka szokować – ale tylko dlatego, że odnosimy je do naszych pensji. Przy tym wyraźnie droższa jest tylko część produktów, np. chleb, mięso, wódka, papierosy. Ale już ceny innych nie przebijają polskich aż tak znacznie (ser żółty, jajka). Za hamburgera w McDonald’s w Polsce i Wielkiej Brytanii zapłacimy tyle samo – ok. 5 zł.

Koszty życia w Wlk. Brytanii i Niemczech są przy tym umiarkowane. Są zbliżone do średniej unijnej. Najdroższe są Luksemburg i Dania (ponad 140 proc. średniej unijnej) – ale i zarobki w tych krajach są rekordowe. Średnia płaca wynosi tam ok. 20 tys. zł miesięcznie. Świetnie zarabia się w Irlandii (ok. 17 tys. zł), Szwecji, Belgii i Holandii – po ok. 15 tys. zł. Polsce pod tym względem bardzo daleko nie tylko do bogatych krajów Unii. Wyprzedzili nas także Czesi i Słowacy.

W Polsce średnia płaca za 2013 r. wyniosła 3,7 tys. zł, ale w województwie lubelskim była znacznie niższa – 3,3 tys. zł. Do średniej krajowej nie mogą też aspirować rolnicy. Przeciętny dochód osoby pracującej w rolnictwie to 2,5 tys. zł.

 

(ar), maw 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

jam 2015-01-23  21:03

taniej niz na zachodzie kpina. Kto ot pisze. Niech sprawdzi ceny art chemicznych za ile mozna kupić markowe rzeczy w uk. albo ciuchy

Bogata w Warszawy 2015-01-22  10:39

u nas na zamojszczyznie tez mozna zyc tylko dziad zawsze zostanie dziadem jak sie ogląda tylko na opieke albo najbardziej pachnie zagranica ja mam czosnek maline truskawke fasole i mi wystarcza na wszysyko i jeszcze odkładam jak sie komus chce robic to i w polsce na wsi saci wystarczy chciec mam jeszcze 3 dzieci w wieku szkolnym zeby niebyło ze jestem sama

Emigrant 2015-01-22  10:36

@mrozek
masz rację, ale czy w biedronce kupisz coś dobrej jakości?
Ja kupuję chleb w Lidlu za 1,29€, ten z Aldi czy z ECenter nie smakuje. W Backerei (w piekarni) od czasu do czasu kupuję coś co bawarczycy nazywają Bauerbrot (chleb chłopski?), kosztuje on 3€. Jest niesamowicie pyszny...
W zamojskich biedronkach był kiedyś chleb z piekarni w Majdanie Górnym pod Tomaszowem chleb był dobry, nie wiem czy jest jeszcze.
Porównując realia życia i siłę pieniądza Mirosław ma rację... Jeżeli w polsce pieniądz będzie miał podobną siłę i wartość co euro (i nie chodzi tu o przelicznik 4PLN do 1€)
- życie i nastroje społeczne się poprawią i można nawet pomyśleć o przejściu do strefy euro...
Acz, Niemcy są nieszczególnie szczęśliwi ze wspólnej waluty.

Co do zarobków. Komentowałem w innym artykule, ale skomentuję i tu.
Pracuję w zawodzie (elektrotechnik). Zarabiam 2300€ Brutto - mam stałą pensję + Stundenkonto (wypłata za nadgodziny).
Dla dzieci przyznany Kindergeld, dzieci mają szkołę, przedszkole i zajęcia pozaszkolne (od zakończenia zajęć szkolnych - godzina 12.15 do godziny 17 - dzieci są pod opieką placówki szkolnej).
Żona pracuje na MidiJob. Zarabia prawie 1000€ brutto.
Pracuję legalnie, oboje z żoną mamy ubezpieczenie zdrowotne w DAK - mrozek będzie wiedział co to - dla nie wtajemniczonych jest to firma o działalności podobnej do polskiego NFZ, z tym że działa w miarę sprawie.
Pracę mógłbym zmienić, na lepszą, inną - nie jest to jednak takie proste. W Niemczech funkcjonuje coś takiego jak ochrona miejsca pracy. Do zwolnienia pracownika czy gdyby pracownik chciał się zwolnić - muszą być konkretne podstawy.
Z takimi dochodami jakie ma moja rodzina (nie jest to dużo i nie jest to mało) złożyłem w banku wniosek o kredyt na zakup działki i budowę domu. Przyznali mi kredyt w wysokości takiej jak chciałem, jakiej potrzebuję.

Tak jak napisałem w innym artykule... Co może mi zaproponować Rzeczpospolita Polska czy nawet miasto Zamość bym chciał wrócić z emigracji... Nie wiem, chyba nic.
Zamość jest miastem ładnym, inni określają je jako piękne. Mnie też się podoba, ale mieszkać i żyć w Zamościu się nie da.
Nie ma pracy, nie ma dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej.
---
Nie napisałem wcześniej o niemieckiekj służbie zdrowia... panuje choćby mit, że pacjent w niemieckim szpitalu dostaje się kartę z daniami do wyboru na czas pobytu w szpitalu. Tak jest to prawda. Miałem to szczęście w nieszczęściu kożystać z usług szpitala.
Menu ustala się na tydzień... a co tydzień jest nowe... można sobie wybrać co i ile chce się zjeść ;)
Badania na które w zamojskim szpitalu "nowym" trzeba czekać tydzień, dwa do kilku miesięcy, w niemieckich szpitalach są wykonywane od ręki... i płacić nic nie trzeba.
Ze złamaną nogą na starym szpitalu leżałem prawie dwa tygodnie. W niemieckim na operację kręgosłupa (rwa kulszowa - usuneli mi kawałek kręgu) leżałem 5 dni.
---
@oleczku
dane statystyczne jest bardzo łatwo zmanipulować... kwestia tego do czego mają służyć.
Tak jak m.Zamość pisze. Dużo łatwiej można zarobić jakieś pieniądze i jest gdzie.
---
Co do pracy na czarno... pomagałem kilku znajomym załatwić pracę. Tutaj to się zdziwiłem - niemcy nie znają takiego czegoś jak załatwianie pracy bo znajomy, bo cośtam... mimo to pomogłem znaleźć i dogadać się znajomemu z jego nowym szefem.
Trzem znajomym pomogłem, pracują przy winogronie, szparagach i w gastronomi...
LLudzie zrozumcie... tutaj (w Niemczech) nie ma czegoś takiego jak praca na czarno (Schwarz Arbeit). Niemieccy pracodawcy boją się konsekwencji po kontroli Zollamt, policji czy agencji ubezpieczeniowych, o kontrolach skarbowych nie ma co gadać.
Jeśli jedzie ktoś przez pośrednika to tak jak @patriota napisał - obiera zgnitą cebulę za 2€. Katastrofa jest, jak trafi się na pośrednika który załatwia pracę u pośrednika (bardzo często wschodniojęzycznego Turek, albo Rumun), a nie bezpośrednio u Pracodawcy.
Praca na czarno tylko przy pracy przez pośrednika pośrednika pośrednika... u ruska.
Także... mój wpis dłuższy niż artykuł, jeśli moderatorzy przebrną, to i czytelnicy dadzą radę.
Może coś piszę mało zrozumiale, może komuś się wyda, że coś naciągam, albo dostosowuję do moich potrzeb... jeszcze inni, że nieprawda...
Jest to mój punkt widzenia, moje obserwacje i moje doświadczenie...

Mirosław 2015-01-22  10:27

Tak, ceny są pi razy drzwi podane z marketów REWE i LIDL.
@mrozek, a gdzie większość polaków robi zakupy?Biedronka, Lidl itp.
Towary w tamtejszych marketach mają lepszą jakość aniżeli w Polsce(no oprócz chleba)np:proszki do prania.
@olek ja nie pokrzykuję, ale jak widzę teksty typu "Polska wciąż jest jednym z najtańszych krajów Unii – przynajmniej jeśli chodzi o żywność. Co z tego, skoro Polak za swoją pensję kupi znacznie mniej niż zachodni sąsiedzi. Oni za chleb, warzywa, mięsa, wyroby z mleka płacą dwa, trzy więcej, a mimo to na kilka razy więcej ich stać"
to mi sie słabo robi.Pracowałem w Niemczech, Holandii czy Irlandii i wiem "od kuchni" jak to wygląda.

Pozdrawiam

mrozek 2015-01-22  09:00

@Miroslaw,

Ty podajesz ceny w Niemczech od Aldi albo Penny, za te pieniadze nie dostaniesz nic w dobrej jakosci a wiec nie przesadzaj.

olek 2015-01-21  21:17

do m.Zamość: Mirosław przywołując konkretne towary ma powody do złudnej racjI. Tego nie podważam. Jednakowoż są to tylko wybrane towary ( nie pytam nawet czy chodzi o porównanie tamtejszej karmy dla psów z naszą kiełbasą lisiecką). Panowie, tz w konkluzji pisze to samo o czy mówicie: na więcej ich stać.I niech te dysproporcje ( rzecz jasna chodzi o siłę nabywczą złotówki i naszych pensji) jak najszybciej się zniwelują. Uszanowanie i pozdrowienia dla obu panów.

m.Zamość 2015-01-21  19:38

Olek z całym szacunkiem pracuje w Niemczech i jak najbardziej potwierdzam to co mówi Mirek. . . Jest dużo łatwiej zarabiając 1700€ jestem w stanie się utrzymać i to całkiem dobrze a przy tym odłożyć a co do wyników "statystyk" . . . Moim zdaniem zwykłego Kowalskiego odbiegają znacznie od rzeczywistości.

olek 2015-01-21  18:31

Mireczku, zanim zaczniesz pokrzykiwać, przeczytaj cały tekst ze spokojem. Masz tam wszystko dokładnie przedstawione i ocenione. I nie sądź, że jesteś mądrzejszy od europejskiego urzędu statystycznego.

Mirosław 2015-01-21  17:48

Bzdury i jeszcze raz bzdury w tym artykule są napisane!!
Żywność na tzw.Zachodzie jest tańsza aniżeli w Polsce.
Oto przykład.
Pensja polaka, powiedzmy 2000zł
Pensja niemca, powiedzmy 2000 Euro
Sok w Polsce to koszt 3,5-5 zł za litr, zaś w Niemczech 1 Euro lub troszkę mniej, buty marki Adidas 300zł w Polsce, a w Niemczech 60 Euro, pizza mrożona Dr.Oetker w Polsce to koszt ok. 9zł w Niemczech 2 Euro.
Czyli podsumowując, komu więcej zostanie w kieszeni, Polakowi czy Niemcowi?
POLSKA-2000Zł-sok powiedzmy 4,5-buty 300-pizza 9=1686,5zł
NIEMCY-2000 Euro-sok 1-buty 60-pizza 2=1937 Euro

Pozdrawiam

m.Zamość 2015-01-21  14:06

1500 x 2.5 = 3700 !!
PRZECIĘTNE ZAROBKI ?
Na ziemi Zamojskiej nie nazwałbym tego przeciętnymi zarobkami

patriota 2015-01-20  22:34

2,5 tysia toz to szok to musi hrabia czy cóś a my przy obieraniu zgniłej cebuli w nieogrzewanej hali na czarno 35zł,nie łaska i tyż od świtu aż się zciemni a o charbacie

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem