Piękne albo i nie; dobre albo przeciwnie – egoistki. Kochały, zdradzały, rozwodziły się. Jakie były...
ŻONY ORDYNATÓW (cz. I)
Przed laty ludzie żyli inaczej niż dziś. Inne były ubiory, zwyczaje, domowe sprzęty. A jednak, jak okaże się w tej historii pisanej od kobiecej strony i o kobietach, są rzeczy i sprawy, które przez wieki pozostają niezmienne.
Najmilsze serce
Krystyna z Radziwiłłów była drugą żoną Jana Zamoyskiego, założyciela ordynacji. Hetman żon miał aż cztery (pierwszą była Anna Ossolińska, zmarła rok po ślubie). Nie jest to wyjątek – w dawnych czasach ludzie umierali znacznie młodziej (i częściej) niż obecnie. Drugiej połówki trzeba więc było nieraz szukać kilka razy.
Kiedy Zamoyski starał się o rękę Radziwiłłówny, jeszcze nie był tak możnym i potężnym panem, o jakim myślimy, wypowiadając jego nazwisko. Dopiero budował swoje imperium. Krystyna natomiast pochodziła potężnego rodu. Trzy lata trwały starania Zamoyskiego o jej rękę. Na początku mu odmawiano: był za biedny i miał za mało zaszczytów.
Ostatecznie pobrali się w 1577 r. Ślub odbył się w Warszawie. Podczas uroczystości ślubnych państwa Zamoyskich premierę miała (wystawiona w tamtych czasach tylko raz) słynna sztuka Jana Kochanowskiego „Odprawa posłów greckich”. Przyjęta bardzo chłodno – ówczesnym nie podobały się nowinki wprowadzone do teatru. Spektakl przygotował Wojciech Oczko, lekarz trzech królów i prekursor przeszczepów skóry (przeszczepił ją z uda na nos).
Jan Krystynę bardzo kochał, o czym świadczą jego listy, w których tytułował ją: „Moje najmilsze serce”. Niestety, Krystyna zmarła w połogu. Jan bardzo rozpaczał. Kronikarz Marcin Bielski wspomina, że założyciel ordynacji uformował pułk wojska, który – z powodu żałoby – ubrał na czarno.
Potem Jan jeszcze dwukrotnie stawał na ślubnym kobiercu. Syna, Tomasza, sukcesora ordynacji, dała mu czwarta żona, Barbara z Tarnowskich, pani wielce bogobojna. Hetman miał wówczas 53 lata.
Małgorzata Mazur
Za tydzień – m.in. o żonie dwóch ordynatów, ordynatowych rozwódkach, a także ordynatowej, którą nazywano „Aniołem Dobroci”.
Podziękowania
Za pomoc w przygotowaniu tekstu dziękuję Dominice Lipskiej – przewodniczce po Zamościu oraz Agnieszce Lidii Płatek – bibliotekarce ze Stróży-Kolonii, która cykl o paniach Zamoyskich drukuje na łamach „Zamojskiego Kwartalnika Kulturalnego”.
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).