Wydanie nr 50-51 z 2014 r. (2014-12-17)

Zaglądamy do najstarszej w Polsce fabryki czekolady

TAJEMNICE WEDLA

Mistrz Karol i terminujący w jego cukierni syn Emil Wedel potrafili tak namieszać w kadziach, że produkowana przez nich czekolada dogadzała najbardziej wybrednym podniebieniom. W Wedlu zmieniły się technologie, ale smak czekolady Gorzkiej, Jedynej czy nadziewanej jest taki jak przed 160 laty: „z mocnym aromatem i niezrównanej dobroci”.

Każdy zna jej aksamitny i delikatny smak. Mleczna, z bakaliami, z marcepanem, z nadzieniem pomarańczowym, z nutą malinową, z dodatkiem konfitury różanej i miodu, a nawet z płatkami 24-karatowego złota – tabliczka czekolady kojarzy się z dzieciństwem, poczuciem bezpieczeństwa, przyjemnością.

– Osładza przykrości, oczarowuje i nigdy się nie znudzi. Wyobraża sobie pani życie bez czekolady? – pyta Magdalena Kołodziejska, rzecznik prasowy fabryki Lotto Wedel, gdzie powstają czekoladowe fantazje.

Boskie ziarna

„Z czekoladą jest jak z życiem – nie poczulibyśmy w pełni jego słodkiego smaku, gdyby nie odrobina goryczy, której czasem musimy doświadczyć” – przekonuje Joanna Harris w swojej książce „Czekolada”. I coś w tym jest, bo nie zawsze była słodyczą. Majowie, którzy jako pierwsi zaczęli obrabiać ziarna kakaowca (Theobroma cacao – napój bogów), mieszali je z wodą, mąką kukurydzianą i chili. Aztekowie wzbogacili ją czerwonym pieprzem, wanilią i płatkami kwiatów – była dla nich źródłem mądrości i energii, służyła także jako afrodyzjak. Ziarna kakaowca ceniono wielce, używając go nawet jako środka płatniczego (100 ziaren równało się dziennemu wynagrodzeniu tragarza, a za 10 można było kupić królika). Europa czekolady zasmakowała za sprawą Hiszpanów i Włochów. Ci ostatni delektowali się czekoladowym eliksirem, wzbogacając go anyżem, cynamonem, sezamem, skórką cytrynową i jaśminem. Długo czekolada była napojem królów i elit. Jako zastygła tabliczka pojawiła się dopiero w XIX wieku w Szwajcarii.

 

Jadwiga Hereta 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem