Sceny jak z filmu sensacyjnego, czyli były policjant zamojskiej komendy w akcji
BYŁY POLICJANT JAK GANGSTER
– Stałem swoim mercedesem na postoju, czekając na kurs. Zaciekawiony słuchałem radiowej relacji z meczu Polska – Szkocja (14 października – przyp. red.). Wtem otworzyły się drzwi z mojej strony i poczułem silne uderzenie w twarz, potem drugie i kolejne. Napastnik tłukł mnie z całych sił pięściami, gdzie popadło. Czułem od niego alkohol, zachowywał się jak szaleniec – opowiada 39-letni taksówkarz jednej z dużych zamojskich korporacji. Siedząc za kierownicą, miał ograniczone ruchy, nie mógł się bronić. Odpalił więc silnik, przydusił pedał gazu i zaczął uciekać.
„Prosto na komendę” – taka była pierwsza myśl. 39-latek wjechał na rondo u zbiegu ulic Reja i Hrubieszowskiej. Napastnik nie odpuszczał, ruszył za nim pod prąd, próbując zajechać mu drogę na rondzie. Skutecznie, bo staranował przód mercedesa. Wystraszony taksówkarz chciał uniknąć kolejnego uderzenia, wrzucił wsteczny i uciekał przez rondo. Potem zmierzał w kierunku ul. Wyszyńskiego.
– Na skrzyżowaniu przy hotelu Jubilat trafiłem na czerwone światło. Gdy przyhamowałem, kierowca goniącego mnie audi przysolił w tył mojego samochodu. Potem poprawił, jechał za mną i ile razy mu się udało, tłukł w karoserię jak w amoku – opowiada.
her
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).