Wydanie nr 34 z 2014 r. (2014-08-27)

Żeby zobaczyć gwiazdy FC Barcelony, wystarczą... inwencja i odrobina szczęścia

POLOWANIE NA MESSIEGO

Nowy bramkarz FC Barcelony Marc-Andre ter Stegen nie jest chyba jeszcze zmanierowany, bo chętnie rozdaje autografy. Czego nie można powiedzieć o Danim Alvesie. Naburmuszony Brazylijczyk z piskiem opon odjechał ferrari spod bramy piłkarskiego ośrodka.

 

Ulice Barcelony pełne są plakatów, z których Messi, Neymar i spółka zapraszają na mecz o puchar Joana Gampera (założyciel FC Barcelona) z meksykańskim Club Leon. Nie jest to chyba konieczne, ponieważ obiekt o pojemności 100 tys. osób i tak pewnie wypełni się do ostatniego miejsca. Gra w końcu jeden z najlepszych zespołów świata, poza tym podczas spotkania oficjalnie prezentowani są nowi zawodnicy dumy Katalonii. Jest ich sporo. Na Luisa Suareza, Ivana Rakitica, Thomasa Vermaelena, Jeremy Mathieu, Claudia Bravo i Marca-Andre ter Stegena klub wydał, bagatela, 160 mln euro.

Jacuzzi, hymn i fotki

Camp Nou to jedna z głównych atrakcji Barcelony, nic więc dziwnego, że przed stadionem codziennie kłębi się międzynarodowy tłum. Jedni właśnie skończyli zwiedzanie, inni dopiero szukają kas biletowych. Uprzejmi stewardzi z uśmiechem wskażą drogę. Wejściówki: 23 i 17 euro (ulgowe).

Wycieczka zaczyna się w multimedialnej sali z pamiątkami, gdzie poznajemy 115-letnią historię klubu. Drewniany gwizdek, stare fotografie, koszulka Stoiczkowa czy „Złoty But” Messiego, do tego pełne pucharów gabloty z tymi najcenniejszymi – Ligi Mistrzów.

 

Tekst i fot. Roland Maziarka

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem