• 924.jpg
Wydanie nr 33 z 2014 r. (2014-08-20)

Po operacji trzeba było wykonać drugą, a potem trzecią

200 TYS. ZŁ ZA MĘKI

200 tys. zł zadośćuczynienia (z odsetkami) i renty domaga się od Zamojskiego Szpitala Niepublicznego 25-latek z Zamościa.

W 2010 r. trafił do szpitala ze złamaną ręka. Podczas operacji nastawiono złamaną kończynę, a następnie zespolono ją płytą i wkrętami. Zgodnie z zaleceniami pacjent po jakimś czasie zgłosił się do poradni urazowo-ortopedycznej do kontroli, podczas której stwierdzono, że kość nie zrosła się. Okazało się, że będzie potrzebny przeszczep. Pacjenta ponownie operowano w zamojskiej spółce. W pozwie, który wpłynął do Sądu Okręgowego w Zamościu, czytamy, że w wyniku błędnie przeprowadzonej drugiej operacji pojawiły się komplikacje – powstało znaczne ograniczenie ruchowe lewej ręki (objawy neuropatii nerwu promieniowego), a zwłaszcza nadgarstka i palców. Po zabiegach mężczyzna rozpoczął rehabilitację. Zdaniem adwokata, który reprezentuje w sądzie byłego pacjenta, istnieje uzasadniona obawa, że zalecona choremu metoda rehabilitacji (laseroterapia, elektrostymulacja) była niewłaściwa i mogła mieć negatywny wpływ na tkanki miękkie, a także na nerw ręki.

 

maw

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem