• 924.jpg
Wydanie 22 z dnia 30 maja 2007 r. (2007-05-30)

Nowe, sensacyjne wątki dotyczące legendarnego partyzanta. Kogo zastrzelił Miszka Tatar? Z czyich rąk zginął? Czy urodziło się dziecko, owoc miłości radzieckiego dowódcy i polskiej sanitariuszki?

MISZKA TATAR – MIŁOŚĆ I ŚMIERĆ

Zginął 1 czerwca 1943 r. w obronie Józefowa. Ma tu pomnik i ulicę swojego imienia. W Lipsku koło Narola jest kącik w izbie pamięci, z obrazem i wierszem na jego cześć. Są publikacje książkowe na ten temat oraz liczne artykuły prasowe - w Polsce (sporo ukazało się w TZ) oraz w byłym ZSRR. Jednak losy słynnego dowódcy oddziału partyzanckiego wciąż kryją wiele domysłów i zagadek.

Do dziś krążą różne wersje okoliczności jego śmierci, nadal nie ma stuprocentowej pewności, kim był naprawdę. Zapiski, do jakich niedawno dotarłem, otwierają kolejne, sensacyjnie brzmiące wątki: w oddziale radzieckim ( im. Kotowskiego) operującym w Puszczy Solskiej miał być - obok Miszki Tatara - także drugi partyzant nazywany Miszką. Doszło do samosądu, Miszka zginął z rąk Miszki Tatara. To nie wszystko. W zachowanych wspomnieniach pojawia się informacja, że Miszka Tatar blisko przyjaźnił się z polską sanitariuszką. Z tego związku miała przyjść na świat dziewczynka. Napomyka o tym rosyjski dziennikarz, powołując się na siostrę partyzanta. Polskie ślady potwierdzają sympatię, nawet miłość.

W znanej książce Jerzego Markiewicza „Nie dali ziemi skąd ich ród" jest obszerny opis wydarzeń, jakie rozegrały się 1 czerwca 1943 roku w Józefowie. Niemiecka karna ekspedycja zajęła w południe miasteczko i spędziła mieszkańców pod kościelny mur. Zaalarmowane oddziały partyzanckie polskie i radzieckie, biwakujące niedaleko, przyszły z odsieczą. Niemcy nie wytrzymali brawurowego ataku i wycofali się. Byli zabici i ranni, także wśród partyzantów. Zginął m.in. miejscowy partyzant Józef Kudełka oraz dowódca oddziału radzieckiego, słynny w okolicy Miszka Tatar. W relacjach świadków tej bitwy

(m.in. Stefana Puźniaka ps. Kos) napisano, że dosięgła go niemiecka seria, gdy zajmował pozycję w pobliżu kamieniołomów, niedaleko miejsca, gdzie teraz stoi jego pomnik. W potocznych przekazach pojawiają się oceny, że Miszkę Tatara zgubiła nadmierna brawura, gdy w bojowym zapale parł naprzód, nie zachowując ostrożności.

Tyle wersje oficjalne. Ale wciąż obecna jest i inna wersja, przekazywana, nie tylko w Józefowie, z ust do ust (jest nawet na jednej ze stron internetowych poświęconych Roztoczu). To nie niemiecka kula miała go dosięgnąć, lecz wystrzelona przez towarzysza z oddziału. Kto to zrobił i dlaczego? Czy był to akt jakiejś zemsty, czy może tylko wypadek (powszechnie wiadomo, że za okupacji za kołnierz się nie wylewało...)? - Taka pogłoska była, że Miszka zginął z rąk swego zastępcy, Połonina. Mówiło się w lesie, że był to rewanż za Waśkę Gruzina - wyznał przed kilkoma dniami w rozmowie ze mną Bolesław Pardus z Suśca, dobry znajomy Miszki.

Ustaleniem tożsamość Miszki Tatara zajął się w latach sześćdziesiątych Wojciech Sulewski. Z pomocą redakcji gazety ukazującej się w Kazaniu (Rosja, stolica Tatarstanu) stwierdził, że Czarny Miszka, jak go też nazywano, urodził się w mieście Elaburg. Był nauczycielem wychowania fizycznego. Jego prawdziwe nazwisko brzmi Michaił Atamanow (takie nazwisko występuje też w książce J. Markiewicza), po tatarsku Adamow Ufa Magomoły. Sulewski podaje, że Atamanow walczył pod Orszą (dziś Białoruś), gdzie dostał się do niewoli. Miał stopień młodszego lejtnanta. Po ucieczce z obozu w Częstochowie (1942 r.) prowadził działalność partyzancką na Zamojszczyźnie i zginął w obronie Józefowa.

W 1973 roku Jadwiga Sitarz (już nie żyje), nauczycielka i regionalistka z Narola opublikowała w jednej z ogólnopolskich gazet artykuł, w którym podważyła te ustalenia. Bezspornie Miszka Tatar często bywał w Narolu, był dobrze znany wielu tamtejszym partyzantom. J. Sitarz korespondowała z bratankiem Miszki Tatara, także z radzieckimi kombatantami i historykami, którzy w instytucie ekspertyz wojennych porównywali fotografie partyzanta z Zamojszczyzny. Przekonała ją wersja, jaką ustalił i przedstawił w 1972 r. (na łamach „Krasnoj Zwiezdy") płk N. Prokopiuk (uczestnik walk w Puszczy Solskiej), który w oparciu o zdjęcia i dokumenty, dotarł do kolegów i najbliższej rodziny. Według niego nie ma żadnej wątpliwości, że Miszka Tatar urodził się we wsi Aj-Wasil koło Jałty i nazywał się nie Michaił Atamanow, a Adamanow Umer Achmołła. Był szoferem. W 1940 r., w stopniu szeregowca, służył w Stalingradzie.

Od połowy lat siedemdziesiątych w poważnych opracowaniach Miszka Tatar występuje już jako Adamanow Umer Achmołła (np. Leszek Siemion - „Lubelszczyzna w latach okupacji hitlerowskiej").

To nie był jednak koniec wątpliwości.

Jan Byra

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży


Komentarze

olo 2020-08-14  21:18

do etc: masz rację:o Gromie i Miącu mało kto wie i mało się pisze. Ale gdzie te setki ofiar niewinnych ludzi rzekomo z ręki oddziału |Miszki Tatara?

ETC 2020-08-14  18:54

Przekaz o Miszce Tatarze nie powinien być jednoznacznie pozytywny. Taki pogląd jest zakłamywaniem faktów. Jak napisali wcześniej komentujący, dywersyjne działanie oddziału Miszki Tatara było dla miejscowych Polaków szkodliwe. Skutkiem tych działań była śmierć setek niewinnych ludzi. Z pewnością udział jego oddziałów był wsparciem w celowych działaniach oddziałów AK i temu nie można zaprzeczyć.
Silna osobowość Miszki Tatara robiła wrażenie na ludziach mających z nim do czynienia. Jednak nie mniejsze wrażenie robiła też ilość wypijanego alkoholu. W tamtych okolicznościach, brawura nie mogła stanowić podstawowej wartości w walce.
Swego rodzaju legenda o Miszce Tatarze, powstała w okresie PRL-u, została stworzona takimi właśnie artykułami.
Było wielu ludzi tamtego okresu, zasługujących na prawdziwy podziw i szacunek, o których zbyt mało się wspomina, jak choćby Edward Błaszczak, ps. "Grom".
W mojej ocenie w tekście zabrakło obiektywizmu.

Brat 2018-06-02  00:29

Historia nie jest czarno-biała. Ma różne odcienia. Nasze opinie obarczone są albo niewiedzą, albo przekonaniami politycznymi. Miszka Tatar zginął wraz z kolegą Józefem Kudełką "Czarnym" w bitwie z Niemcami. Ich śmierć nie poszła na marne. Ocaleli nasi ojcowie i matki. Dzięki nim my żyjemy.To jest fakt. Trzeba to uszanować. Żaden urzędnik nie usunie tego z naszej pamięci.Żadna nienawiść tego nie przekreśli. Moje pokolenie
już przekazało tę prawdę swoim następcom.

Amine 2018-04-03  00:30

Miszka tatar byl mojem prodziadkiem

Kamil 2017-07-03  00:24

Szkoda tylko że nic nie ma o inspekcji komisarza radzieckiego który raportował, że czekać musiał trzy dni aż Miszka Tatar wytrzeźwieje i będzie mógł z nim rozmawiać. W obozie panowało pijaństwo, rozpasanie i rozluźnienie dyscypliny. Tego stanu Moskwa tolerować nie mogła. Komisarz dostał rozkaz zlikwidowania Miszki by zdyscyplinować jego podwładnych. Działalność jego powodowała więcej szkód niż pożytku. Jeden z pijanych sowietów ostrzelał z karabinu niemiecki samolot rozpoznawczy. Nie trafił, samolot odleciał i przyjechali Niemcy którzy w odwecie wyprowadzili i rozstrzelali 50 mężczyzn z najbliższej wsi. Innym razem pod Nowinami podłożyli materiał wybuchowy pod tor kolejowy. Pociąg wykoleił się i przerwa w ruchu trwała kilka godzin. W odwecie że nikt z Nowin nie zgłosił, Niemcy rozstrzelali 100 chłopów. Następny podobny przypadek niezwłocznie miejscowa ludność zgłosiła dyżurnemu ruchu, który zatrzymał ruch pociągów i powiadomił niemieckich banschutzów których saperzy ładunek usunęli. Samolot radziecki który dla oddziału Miszki miał dostarczyć zrzut został zestrzelony przez niemieckie myśliwce nocne i spadł na pola między Majdanem Nepryskim a Górnikami. Miejscowe kobiety wszystkimi sowietami brzydziły się i bały ich, bo byli nieokrzesami, śmierdzieli i wiecznie pijani. Dobro miejscowej ludności nie leżała im na sercu. Nie po to Moskwa ich tam zrzuciła i zaopatrywała. Sam Wir miał z nim kłopoty ale się go bał. Czas na zmianę nazwę ulicy jego imienia i usunięcie obeliska. Również Popławski nie zasługuje by mieć ulicę jego imienia. W Biłgoraju zmiany zaszły, a w Józefowie nadal jak za komuny. Czas już najwyższy historię odkłamać.

amiga 2016-03-31  14:40

bylem przy tym pomniku w ostatnia niedziele ..uwazam ze Bartoszewski Ps.Wir bardziej sie poswiecil ratujac przed rostrzelaniem dziesiatki mieszkancow oddal sie niemcom dobrowolnie.
Wczesnije widzial smierc swojej rodziny przez lornetke ..egzekucja kogos bliskiego na zywo to musi byc straszne przezycie

egon z jozefowa 2014-12-07  12:07

dlaczego wir korsarz grom nie maja pomnika w jozefowie przecierz to sa bochaterowie

Margol 2013-06-13  12:07

Panie i Panowie poczytajcie sobie książki Szymańskiego. W tej chwili nie wiem kto był bratem, a kto zdrajca, ale Ci ludzie ginęli za nas za POLAKÓW i to właśni się należy hołd i szacunek.

Zygmunt Puźniak 2011-08-20  10:51

Słowo drukowane ma swoją wagę; powoduje często skutki niezamierzone przez autora, wpływa na obraz i ogląd historii. Potrafi ją wyjaśniać ale także często przedstawiać w krzywym zwierciadle, mówiąc dosadniej fałszować.
Bitwa o Józefów stoczona w dniu 1 czerwca 1943r, bitwa która ugruntowała na Zamojszczyźnie sławę Rzeczypospolitej Józefowskiej, od szeregu lat wywołuje tego rodzaju kontrowersje, gdyż po sukces ten systematycznie wyciągają ręce różne opcje polityczne a pomagają im w tym dziennikarze.
Przez dziesięciolecia osiągnięciem tym wychwalał się dowódca Grupy Operacyjnej im Ziemi Lubelskiej Armii Ludowej Grzegorz Korczyński, gdyż poległy pod Józefowem Michaił Atamanow ps. Miszka Tatar był dowódcą oddziału GL im.Kotowskiego i podlegał
pod jego dowództwo.Pisałem o tym w poprzednim komentarzu.
Uroczystości jakie zorganizowano w dniu 1 czerwca 2011r., uroczystości ku czci 95 rocznicy urodzin Miszki Tatara,kosztowna feta i przyjecie jakie zgotowano bobratymcom sowieckiego watażki, opinie taka tylko ugruntowały, o czym przeczytać można w Przeglądzie Tatarskim nr 3/2011.
W tekście "Wdzięczna Polska pamięta bohaterstwo Miszki Tatara- Umera Adamanowa rodem z Jałty na Krymie" czytamy m.innymi: cyt; "Warto przypomnieć, że Umer Adamanow, walczący pod groźnym pseudonimem "MIszka Tatar", za którego głowę dowództwo niemieckie wyznaczyło wysoka nagrodę 100 000 złotych, zadał lokalnym wojskom okupacyjnym dotkliwe straty. Przede wszystkim, jego działalność nie pozwoliła faszystowskim Niemcom na zrealizowanie planu kolonizacji Zamojszczyzny i zapobiegła masowej deportacji polskich mieszkańców i ich wymordowaniu. Umer Adamanow, rodem z Jałty, za ten czyn został uhonorowany wysokim polskim odznaczeniem wojskowym - Krzyżem Grunwaldu oraz mianowany kapitanem Armii Ludowej. Wdzięczna społeczność polska wzniosła pomnik w miejscu pochówku bohatera w Józefowie. Nadano też jego imię jednej z ulic miasta i corocznie uroczyście obchodzi się dzień jego śmierci. Wydział spraw zewnętrznych Medżlisu Narodu Krymskotatarskiego>'
W jednym z komentarzy napisałem, że wkrótce okaże się iż na Zamojszczyźnie walczyły tylko oddziały Gwardii i Armii Ludowej.
Z zażenowaniem

eugene 2011-07-20  01:44

dziekuje Janowi Byrze za wspanialy opis o Miszcze , wspomne ,ze rozmawialem z saniarjuszka Miszki T. w 2003 r powiedziala mi ,ze byla jego dziewczyna i byla przy smierci Miszki nie wiem czy jeszcze zyje duzo zdrowia i ostrego piora , eugene z Chicago kolega Henia

Zygmunt P. 2011-07-16  18:58

Gratulacje Panie Janku; "Paryż wart mszy" ????

Zygmunt Puźniak 2011-06-14  10:45

Szanowny Panie Janku!
Co do wartości poznawczo- historycznej artykułu wypowiadałem się w innych miejscach. Myślę jednak, że czas zamieścić informację o treściach które go dyskredytują.
W usta rozmówcy Pana Pardusa wkłada Pan opowieści o zastrzeleniu przez Miszkę Tatara Waśki Gruzina, czyli Wasilija Manżawadze oraz powołaniu przez starszyznę???
nowego zastępcy Wasilija Połuniewa.
Wyjaśniam tą drogą, wprowadzonym w błąd czytelnikom, w tym Państwu Morawskim, których pozdrawiam, że zastępcą Michaiła Atamanowa Sergiejewicza czyli Miszki Tatara , od początku istnienia oddziału był Wasilij Połuniew.
Waśka Gruzin, czyli Wasilij Mandżawadze, nie mógł być zastrzelony przez Miszkę, ponieważ to on został dowódcą oddziału po śmierci Michaiła Atamanowa czyli Miszki Tatara ,a po wkroczeniu na nasz teren kowpakowców podporządkował się Werszyhorze i wraz z nim przeszedł po pewnym czasie w Karpaty a później za Bug. . Prawdziwe są za to opowieści Pana Pardusa o gwałtach, pijaństwie i innych bezeceństwach. Oddział im.Kotowskiego zasłynął z łupienia ukraińskich wiosek poczynając od Borowca i Lublińca aż po Cieszanów i Dachnów. / Polecam książki autorstwa Józefa Garasa, Szymańskiego czy wspomnianego Siemiona; "Czas kowpakowców"/
Artykuł swój podpiera Pan fragmentem wspomnień Pani Mierzwińskiej, która w 1944r. a więc w chwili zakończenia wojny miała 12 lat. Wspomnienia te uznać można by za obraźliwe dla całego dowództwa Rejonu AK z Bartoszewskim na czele i całej józefowskiej partyzantki, gdyby nie wspomniany wiek.
Proszę wytłumaczyć czytelnikom jak Pan sobie wyobraża, że w 15 tysięcznej parafii józefowskiej / tyle liczyła w okresie okupacji/ , jej proboszcz Michał Całka , przedziera się przez ostępy Puszczy Solskiej, by prosić sowieckiego watażkę o worek mąki na opłatki dla wiernych? Przypomnę, że rejon ten, czyli teren gminy aleksandrowskiej nosił podczas okupacji miano Rzeczypospolitej Józefowskiej, mieściło się tu dowództwo Rejonu AK a dowódca plutonu z rejonu tzw. "Piask", plut. Paulin Borys był właścicielem młyna , posiadającym koncesję na przemiał podczas okupacji.. Niepojętny jest dla mnie także inny umieszczony w gazecie fragment; mianowicie o zdradzie józefowskich chłopów, którzy przyprowadzili / chyba z nienawiści bądź dla zysku/ na posterunek żandarmerii w Józefowie "związanego rosyjskiego jeńca", który został nastepnie zastrzelony.
Tak więc mamy z jednej strony dobrego, przyjaznego i romantycznego sowieckiego dowódcę, a po przeciwnej stronie ciemnych, zdradliwych józefowskich chłopów - patrz partyzantów; chłopi bowiem byli solą tej ziemi i to oni stanowili trzon powstańczej armii AK.
Artykuł zawiera natomiast bardzo ciekawe informacje odnośnie ustalenia tożsamości Miszki Tatara; przypisując mu przynależność do Tatarstanu, Krymu oraz aż trzy nazwiska.
Manipuluje się nimi w zależności od sytuacji politycznej, ostatnio stawiając na Krym, co jednak nie zmienia faktu, że był sowieckim oficerem / Stalin był np. Gruzinem/, a oddział jego podlegał dowództwu Gwardii a następnie Armii Ludowej, wchodząc w skład Grupy Operacyjnej Armii Ludowej im. T. Kościuszki dowodzonej przez Grzegorza Korczyńskiego.
Poruszył Pan w artykule ciekawy bardzo przypadek tworzenia na zamówienie polityczne innego sowieckiego "bohatera" Ogurcowa.
Wykreowała go Pańska gazeta , doprowadzając do jego pochówku z honorami wojskowymi na zamojskiej Rotundzie i wystawieniu tam pomnika, podczas gdy dzisiaj wiadomo, że nie należał do żadnej partyzantki/ zginął w 1942r , bez daty i miejsca /, zaś pochodzenie kości jest nieznane bowiem przy ich wyjmowaniu nie było patologa. Pora więc powrócić do tematu, tym bardziej, ze do kraju powrócił Pan Białasiewicz, autor artykułów z lat osiemdziesiątych.
Miszce Tatarowi , pomimo kontrowersji wokół jego partyzanckiego działania wystawiono w Józefowie pomnik , bowiem taki był okres polityczny, że nawet w konstytucji dokonano zapisu o dozgonnej przyjaźni polsko-radzieckiej.
Pomnik i pamięć o Miszce Tatarze staje się także dziś za sprawą różnych działaczy politycznych, wspierających na byłym obszarze ZSRR wszelkie ruchy separatystyczne, znowu podmiotem gry politycznej, wciągając w nią władze i mieszkańców Józefowa. zapomina się jednocześnie o skomplikowanym charakterze stosunków politycznych na Krymie i naszym strategicznym sojuszu z Ukrainą.
Mając powyższe na uwadze proszę o dokonanie sprostowań i wyjaśnień a także zamieszczenie komentarza w papierowym wydaniu Tygodnika zamojskiego.

morawscy z Częstochowy 2011-02-13  14:39

pozdrowienia dla p. Jana, brata Henryka i siostrzyczek Eli i Niny.

morawscy z Częstochowy 2011-02-13  14:26

ciekawe, bardzo ale!, przepraszam ale wy miejscowi tak mało wiecie o historii, wystarczy rodziców-może dziadków (zależy od wieku) spytać, pozdrowienia dla p.Jana i brata Henryka

a ja 2011-02-13  07:03

yana, wiadomo kim była: położną z Tomaszowa Lubelskiego i sanitariuszką w jego oddziale, jestem jej wnuczką

Andrzej z Poznania 2011-01-24  19:19

No to się będzie działo!!!!Wydział Wschodni i redakcja TZ zapewni mieszkańcom sennej Zamojszczyzny, niezłe imprezy! Przedsmak już był opisany w TZ i Gazecie Biłgorajskiej: czyli imprezowanie po całej Polsce na koszt podatnika. Szkoda, że przypomina to spektakl z przed lat o innym "gieroju" którego kości pochowano na Zamojskiej Rotundzie. Wtedy było pod hasłem wejść w d... Rosji a teraz dokopać Rosji; że fakty mówią co innego - przecz z faktami!!!
Tak to jest jak za historię biorą się politycy. Będę kibicował, zresztą jak zwykle.

Piotr Hlebowicz 2011-01-24  15:35

Znaleźli się krewni Miszki Tatarina na Krymie, już kontaktowali się z burmistrzem Józefowa kilkakrotnie. Teza, iż był to Tatar kazański - upada ostatecznie. Pod koniec lutego do Józefowa przyjeżdża delegacja z Krymu, z krewniakiem Miszki - Ibrahimem. Sprawą zainteresowali się także Tatarzy Polscy.

Andrzej z Poznania 2011-01-16  22:08

Latem przebywałem na Krymie. Mieszkałem w Symferopolu ale zwiedziłem także Jałtę, Ałupkę, Ałusztę, Bachczysaraj i szereg innych miejscowości. Wszedzie tam oraz w małych miasteczkach i wioskach spotkać można powracających rdzennych mieszkańców - Tatarów, którzy usiłują odbudować swoją tożsamość. Po powrocie zainteresowałem się historią Tatarów w tym także polskich, stąd dotarłem do tej ciekawej opowieści. Szkoda, że nie mogę przeczytać pełnego artykułu, niektóre gazety po upływie tygodnia to umożliwiają. W każdym bądź razie sądzę, że wzbudziłby on na Krymie duże zainteresowanie. Świadczy zresztą o tym wpis Leny.

Lena - 56 2010-09-28  08:27

O Miszce Tatarze usłyszałam będąc w miejscowości Stary Krym 23.09.2010 r. w meczecie Uzbeka Chana a raczej w tej odbudowanej jej części, na pytanie czy znam jego historię oczywiście nie umiałam odpowiedzieć twierdząco, ale oni pamiętają o nim mimo że nie pamiętają jaka miejscowość w Polsce przyczyniła się do jego sławy wiedzą że na J (Józefów) teraz wiem.

Iza 2010-06-29  15:11

Z opowieści rodzinnych wiem, że mój Dziadek Jan Naklicki walczył w partyzantce w okolicach Józefowa, postać Miszki Tatara nie jest mi obca. Moja Babcia Emilia Naklicka stała już przygotowana do rozstrzelania pod murem w Józefowie, wraz z nią byl mój 4-letni Tato, który ze strachu schowal się pod spódnicę Babci. Sam fakt, że ja jestem na świecie świdczy o tym, że przeżyli...

marianna 2010-01-05  22:54

Bardzo ciekawa historia. Byłam w ubr. (2009) w Józefowie, idąc do kamieniołomu przechodziłam obok pomnika Miszki Tatara, jest to raczej kamień z napisem w jęz. rosyjskim mówicy o walce i Miszce - jeśli ten pomnik auotr miał na myśli. Pomnik jest zaniedbany, porośnięty mchami, z trudem można odczytać tekst. Szkoda. Pozdrawiam autora i dziękuję za te informacje. Przybliżyły one nie tylko postać Miszki Tatara, ale i pokazały kawałek tragicznej historii tych ziem.

yana 2008-11-19  15:42

A kim była jego oblubienica? Czy coś na ten temat wiadomo?

janbyra 2007-06-05  18:24

Bardzo dziękuję Państwu za uwagi i komentarze do Miszki Tatara. Czuję, że tak jak ja , jego pomnik i dokonania macie w swoim sercu.Przeszłość, ta książkowa, wiele mówi,ale mało wyjaśnia. Bitwy i potyczki nie są treścią życia.Prawda jest gdzieś indziej.
Jan Byra

M 2007-06-05  11:12

heh dobre to wiecej takich ciekawostek bo nawet fajnie sie czyta chociaz nie lubie takich opowiesci :)

H 2007-06-01  18:19

Super tekst

joz 2007-05-30  22:50

Kawał dobrego dziennikarskiego węszenia. Brawo!!!

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem