DROGI: 900 kierowców bez prawa jazdy. Policja odbiera dokumenty
To efekt zalecenia komendanta głównego nadinsp. Marka Działoszyńskiego. Zarządził on bowiem, by w sytuacjach szczególnie niebezpiecznych nie karać kierowców mandatem, ale odbierać prawo jazdy i kierować sprawę do sądu.
O jakie sytuacje chodzi? Podobno nie tylko o sytuacje, kierowcy byli przyłapywani na jeździe po pijanemu. Dotyczy to też wykroczeń szczególnie niebezpiecznych dla zdrowia i życia innych użytkowników dróg.
Chodzi np. o przekroczenie przynajmniej dwukrotnie dozwolonej prędkości w pobliżu szkół, przejść dla pieszych; wyprzedzanie „na pasach", na czerwonym świetle czy np. wyprzedzania „na trzeciego".
Na początku lutego szef policji Marek Działoszyński zalecił policjantom, by w szczególnie niebezpiecznych sytuacjach częściej korzystali z prawa do tego, by zamiast wlepiać mandat, zabierali prawo jazdy. Zwłaszcza, że mandaty w Polsce są nadal jednymi z najniższych w Europie.
Z możliwości odbierania prawa jazdy policjanci korzystali już w latach ubiegłych.
W 2012 r. odebrali ich 727, w 2013 r. - 768. Tymczasem tylko w kwietniu bieżącego roku - odebrali ich 541, a w pierwszym tygodniu maja - 244.
Obecnie trwają prace nad nowelizacją ustawy o kierujących pojazdami, w myśli której kierowca, który przekroczyłby dozwoloną prędkość o 50 km/h, traciłby prawo jazdy i byłby kierowany na powtórny egzamin.
Zgodnie z danymi policji to właśnie nadmierna prędkość i brawura są najczęstszymi przyczynami wypadków.