Wydanie nr 14 z 2014 r. (2014-04-09)

Można przebaczyć, ale nie zapomnieć – 70. rocznica mordów UPA w powiecie tomaszowskim

DŁUGA LISTA ZBRODNI

W niedzielę, 6 kwietnia, w Poturzynie, Wasylowie Wielkim oraz Łubczu odbyły się uroczystości upamiętniające mord. Kolejne zaplanowano na 11 (w Stajach), 12 (w Chodywańcach) oraz 13 kwietnia (w Machnówku).

 

W poprzednim numerze TZ pisaliśmy o zbrodni w Poturzynie (1 kwietnia 1944 r.) – największej w naszym regionie. Szacuje się, że z rąk ukraińskich nacjonalistów zginęło 170 osób. Strażniczką pamięci o tamtych wydarzeniach jest Łucja Radwańska, dziś 86-latka, która wówczas straciła mamę.

Mordy na Polakach (także Ukraińcach; część z nich zginęła, bo pomagali polskim sąsiadom, a część – przez pomyłkę) to nadal biała plama na kartach naszej historii. Regionaliści i badacze tego tematu – niestety, jest ich niewielu – alarmują, że to ostatni moment, by spisać relacje ostatnich, żyjących jeszcze świadków.

Kto mordował?

Łubcze oddział UNS-UPA zaatakował 5 kwietnia. Nie wiadomo jednak, co to był za oddział. Wieś płonęła, a ludzi spędzono w jedno miejsce (stoi tu pomnik) i wystrzelano. Zginęło 116 osób, w tym mieszkańcy Szlatyna i Hubinka oraz kilkunastu Ukraińców. Mimo że wójt Zdzisław Wojnar poprosił IPN o ustalenie, która sotnia mordowała, do dziś tego nie wiadomo.

Wiadomo natomiast, kto zaatakował Tarnoszyn w nocy z 17 na 18 marca – oddział UNS-UPA, dowodzony przez Myrosława Onyszkewycza „Oresta”, pochodzącego z niedalekiego Uhnowa. Zginęło 52 Polaków, w tym kilkanaścioro dzieci.

Małgorzata Mazur

 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem