Wydanie nr 12 z 2014 r. (2014-03-26)

Obecność sił sojuszniczych z NATO ma sprawić, że będziemy bezpieczniejsi

PRZYJEDZIE US ARMY

Możliwe, że kompania amerykańskich zwiadowców zostanie ulokowana przy granicy polsko-ukraińskiej. Gdzie będą mieli bazę? Jeden z naszych rozmówców nie wyklucza, że w jednostce w Hrubieszowie. Pojawiają się też sygnały o rozlokowaniu w podzamojskim Mokrem szturmowych helikopterów apacz.

O tym, że Amerykanie część wojsk powinni ulokować przy wschodniej granicy NATO, a więc przy granicy polsko-ukraińskiej, eksperci oraz część polityków (nie tylko polskich) mówili już wtedy, gdy konflikt na Ukrainie ledwie się rysował. Podobną opinię niedawno wygłosiła minister obrony narodowej Niemiec Ursula von der Leyen. „Dla naszych sprzymierzeńców, którzy są na wschodnich rubieżach, ważne jest, by NATO zademonstrowało tam swoją obecność – powiedziała w niedawnym wywiadzie dla „Spiegla”.

Teraz, gdy Rosja przejęła Krym i spacyfikowała stacjonujące tam ukraińskie wojska, coraz częściej mówi się już nie tylko o takiej możliwości, ale wręcz o konieczności. Żebyśmy byli bezpieczni.

Amerykański dowódca sił NATO w Europie Philip Breedlove niedawno poinformował, że Rosja na wschodniej granicy Ukrainy zgromadziła znaczne siły zbrojne. Jego zdaniem istnieje obawa, ze Rosja może zagrozić suwerenności Mołdawii.

Co prawda Rosja natychmiast zdementowała doniesienia o koncentrowaniu przy granicy swoich wojsk (nie potwierdzili ich też ukraińscy inspektorzy, którzy odbyli lot obserwacyjny nad terytorium Federacji Rosyjskiej w ramach międzynarodowego traktatu o otwartych przestworzach), jednak trudno podejrzewać szefa natowskich sił, by wygłaszał takie oświadczenia bezpodstawnie.

Wiele do myślenia daje także niedawna (30-31 stycznia) wizyta sekretarza obrony Stanów Zjednoczonych Chucka Hagela w Polsce, ściśle związana z sytuacją na Ukrainie. Szef Pentagonu spotkał się z polskim prezydentem i premierem. Rozmawiano m.in. o współpracy w zakresie obronności, a także o relacjach partnerskich w sferze bezpieczeństwa.

Amerykanie w Polsce

Szef amerykańskiej obrony razem z polskim ministrem obrony Tomaszem Siemoniakiem odwiedzili 33. Bazę Lotnictwa Transportowego w Powidzu (koło Poznania), gdzie stacjonują amerykańskie samoloty transportowe Hercules. W bazie rotacyjnie stacjonują też amerykańskie pododdziały lotnicze.

Z kolei w Łasku (województwo łódzkie) kilkanaście dni temu wylądowały amerykańskie samoloty F-16. Ich przylot na polsko-amerykańskie ćwiczenia Aviation Detachment planowano latem. Został jednak przyspieszony ze względu na zaostrzającą się sytuację na Krymie. Razem z myśliwcami do Polski przyleciały kolejne samoloty transportowe. Przybyło też 300 żołnierzy do ich obsługi.

Kazimierz Kwiecień

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

CCC 2014-03-27  07:53

...amerykanie usprawiedliwiając swój atak na Irak zapewniali cały świat, że jest tam broń chemiczna...pomylili się...nie było...troszkę dystansu do ich njusów...

lol 2014-03-27  00:48

o Boże...

lol 2014-03-27  00:28

intuicja mnie nie zawiodła i tym razem

zazdrosnica 2014-03-26  13:18

uwaga dziewczyny jankesi w drodze do hrubieszowa

B.. 2014-03-26  09:55

Prima Aprilis?

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem